Cantilever center pull

Cantilever

Najstarsze hamulce używane we współczesnych rowerach MTB. Odporne na błoto, klocki starczają na długo, ale ich ustawienie tak żeby wszystko było dobrze jest makabrycznie skomplikowaną, czasochłonną i stresogenną czynnością.

Oto i one: cantilevery w całej okazałości.

Najpierw należało ustawić klocek pod odpowiednim kątem względem obręczy, potem przypomnieć sobie, że trzeba uwzględnić o ile klocek obniża się w czasie ruchu szczęk, następnie znowu go ustawić pod odpowiednim kątem, potem trzymając go jedną ręką i klepiąc zdrowaśki żeby się nie przesunął dokręcić śrubę kontrującą i mieć nadzieje, że to wszystko będzie się trzymać i dobrze działać. Kolejną czynnością było założenie linki i sprawdzenie jak chodzą szczęki. Oczywiście bardzo często chodziły nierówno i hamował tylko jeden klocek co było nie do przyjęcia – jeżeli się zlekceważyło ten objaw to po pewnym czasie jeden klocek był wydarty do zera a drugi ledwo ruszony no i oczywiście, te (bardzo słabe) hamulce, były jeszcze słabsze. Żeby zwalczyć ten stan rzeczy, należało odkręcić szczękę z pivota, przełożyć sprężynkę w inną dziurkę (1 z 3 możliwych) założyć wszystko z powrotem do kupy i ustawiać dalej. Dodatkowo należało zrobić korektę używając małych śrubek o ile szczęki były w nie wyposażone. Zaledwie po 1,5 godziny można było się wziąć za drugie koło.

Na zdjęciu widać klocek hamulcowy z gładkim trzpieniem, który był mocowany śrubie zakończonej gniazdem na klucz imbusowy. Pod klockiem widać pierwszą półokrągłą podkładkę, która zapewniała możliwość ustawienia odpowiedniego kąta pomiędzy klockiem a obręczą.

Z drugiej strony mam następną podkładkę oraz śrubę, która to wszystko trzyma razem. Aby zakręcić śrubę należało trzymać imbusem klocek tak aby się nie przesuwał. Cholernie uciążliwa sprawa.

Tutaj mamy widok na cały system. Z całym szacunkiem do historii MTB, ale cantilevery to było naprawdę podłe rozwiązanie do roweru górskiego.

Teraz to może wydawać się śmieszne, ale w czasach kiedy o V-kach w tanich grupach nikomu się nie śniło to walka z cantileverami była codziennością. Przykrą codziennością. Na plus należy uznać fakt, że jeżeli dało radę je dobrze ustawić to trzymały nastawy dosyć długo i pod tym względem nie było z nimi problemów. Uważam, że jak ktoś się nauczył ustawiać cantilevery to poradzi sobie ze wszystkim co go może spotkać w rowerze.

Udało mi się dopaść do starych hamulców V-brake STX RC na klocki z gładkim trzpieniem czyli dokładnie to samo co cantilevery. Shimano STX RC

To była szkoła życia a nie jakiejś tam tarczówki z mocowaniem Post Mount, które się ustawia w 30 sekund :)

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

2 komentarzy do “Cantilever center pull”

  1. Paweł

    Zamiast defaultowego trójkąta linkowego z kątem 90 stopni lepiej było używać krótkiej linki łączącej dźwignie z wieszakiem kończącym główną linkę. Cały sekret polegał na tym, że w tym przypadku można było regulować kąt trójkąta, i im mniejszy kąt (bardziej płaskie połączenie dźwigni) tym hamowały lepiej, ale z drugiej strony był większy luz na klamce. Czytałem o tym ze 20 lat temu w arcynaukowym artykule na ten temat w internetach autorstwa „profesora Bontragera” :). Wtedy właśnie V były wielką nowością :)

    1. Avatar photokamil/Endurorider.pl

      Myślę, że próbowałem wszystkiego co tylko się dało z cantileverami i nadal uważam, że to jest cud iż nie wszyscy ludzie jeżdżący na tym czymś w Górach się nie pozabijali. Bez wątpienia ich ustawienie to była szkoła życia nieporównywalna z niczym innym a efekt i tak był nędzny.

      Czasami widuję truchło tych pseudo hamulców jak przewalam graty i zawsze myślę o tym jaki kolosalny postęp nastąpił w dziedzinie hamulców ;)

Podziel się swoją opinią