Uszczelniacz do opon to środek, który ma dwa zadania do spełnienia: po pierwsze uszczelnia oponę na obręczy dzięki czemu trzyma ona ciśnienie a po drugie łata przebicia. Za pomocą tego środka można przerobić zwykłe obręcze i opony na bezdętkowe czyli zrobić Ghetto tubeless.
Opisywałem ten uszczelniacz https://endurorider.pl/ghetto-tubeless-wstep/ więc zamiast powtarzać dwa razy to samo przypomnę iż kupiłem go w Świecie roweru normalnie z półki bez żadnych problemów i udziwnień co nie jest takie oczywiste w przypadku innych produktów.
Najpierw krótki opis działania tego środka: „mleczko” dostaje się pomiędzy rant opony i obręczy dzięki czemu uszczelnia system, który trzyma powietrze. Spadki ciśnienia jakie odnotowałem w czasie moich testów były symboliczne więc ten problem odpada.
Kolejną cechą tego środka jest łatanie przebić. Jakkolwiek w stanie spoczynku Pitstop ma konsystencje wody to w chwili rozcierania go pomiędzy palcami robi się lepki i zastyga w formie „nitek”. Ta cecha odpowiada za łatanie przebić gdzie uciekające ciśnienie powietrza sprawia, że środek robi się lepki i zatyka dziurę. To naprawdę działa :)
Pitstop jest lekki: 50 ml waży dokładnie 44,4 grama. Producent zaleca taką ilość dla opon 2,0″ i nie kłamie – tyle naprawdę wystarczy do uszczelnia opony.
Pisałem też o samej butelce, która jest jednocześnie dozownikiem z miarką 50/100 ml. Sprawdziłem te deklarowane ilości i 50 ml okazało się być 50 ml. Jest to naprawdę miły i przydatny detal.
Kolejną ważną cechą uszczelniacza jest wysychanie. Dużo środków wysycha brylując się czyli po zdjęciu opony mam białą grudę czegoś co kiedyś było płynem. Pitstop po wyschnięciu staje się przeźroczystym filmem, który pokrywa równo całą oponę. Jest to cieniutka warstwa, która daje się oderwać od opony – sprawdzałem :) Nie ma sytuacji opisanej kilka zdań wyżej, gdzie po zdjęciu opony znajduje się zaschnięta kula czegoś co było kiedyś płynem.
Teraz najważniejsza rzecz czyli łatanie przebić. Na jakim zestawie był robiony test przebiciowy? Rodi (Vuelta) Air line DH, opona to zajeżdżony Motoraptor Comp 2,4″ oraz 60 ml uszczelniacza. Jak widać opona to śmietnik, który leżał z boku czekając na wyrzucenie a do testu trafił przez opór innej gumy, która nie chciała się dać napompować.
Poniżej znajduje się film testowy, który pokazuje jak działa Pitstop. Po obejrzeniu bardzo proszę o dokładne przeczytanie komentarza, który opisuje wszystko to co widać na ekranie.
Jakkolwiek nie jesteśmy w USA to w tym miejscu chciałbym oświadczyć iż nie jest to żaden montaż ani inna ściema. WSZYSTKIE wartości podane w filmie są prawdziwe i nie były w żaden sposób edytowane.
Komentarz do powyższego filmu
Specjalnie na początku pokazałem ciśnienie w oponie. Do tej pory ani razu nie widziałem żeby ktokolwiek chwalił się tą wartością a jest to niezmiernie ważne. Odnoszę wrażenie, że niektórzy producenci zachwalają swoje produkty nie wspominając o tym jak mocno napompowali testową gumę. Ja wziąłem mój codzienny rower na https://www.endurorider.pl/velomann-bike-trim-v-2500-rowerowy-stojak-serwisowy/ i nakręciłem film. NIC nie było zmieniane. Drugą kwestią jest to, że wlałem 60 ml a w innych testach nikt nie mówi ile uszczelniacza zastosował. Utajenie tych dwóch informacji jest gwarancją tego, że na filmie promującym daną markę zobaczymy wielkie przebicie, które momentalnie się uszczelnia a wszystko wygląda w pełni naturalnie.
Przebijałem oponę za pomocą dwóch śrubokrętów płaskich (tzw. precyzyjnych) w rozmiarze 1 mm oraz 2 mm. Przedziurawienie opony tym pierwszym jest dosyć proste i nie wymaga dużo wysiłku. Uszczelniacz poradził sobie z tą dziurą bardzo szybko. Przebicie opony 2 mm śrubokrętem naprawdę wymaga siły i nie jest to tak łatwe jak może się wydawać :)
Dlaczego tylko 1mm oraz 2mm? Otóż dlatego, że NIGDY w życiu nie miałem większego przebicia niż w/w więc nie ma sensu poddawać się marketingowemu bełkotowi z gwoździami etc. jednakże w tym miejscu chciałbym pozdrowić Ryszarda Mikke, który w czasie jazdy zaliczył wystający pręt zbrojeniowy – takiego przebicia nic nie załata :) Po pierwsze opona pracująca na niskim ciśnieniu staje się elastyczna i dostosowuje się do powierzchni po której jedzie przez co znacznie maleje ryzyko przebicia. Jeżdżąc na dużym ciśnieniu opona jest twarda jak kamień i znacznie łatwiej ją przebić. Po drugie to małe przebicia są najbardziej irytujące i są przyczyną kłopotów dlatego uszczelniacze są projektowane do takich średnic. Oczywiście można używać innych środków tylko, że 50 ml zawsze będzie lżejsze niż 120 ml. Albo albo. Ja wybrałem opcję lżejszą i póki co nie żałuję podobnie jak i moim testerzy, którzy nie mają żadnych problemów z oponami przerobionymi na ghetto tubeless.
Po wyjęciu śrubokręta zakręciłem kołem kilka razy tak aby możliwie najwierniej odwzorować to co dzieje się w prawdziwej sytuacji. Następnie zrobiłem to każdy, kto usłyszałby syk uchodzącego powietrza czyli skierowałem przebicie „do ziemi” tak by uszczelniacz spłynął i zrobił swoją robotę. Pomimo tego, że syk powietrza jest wyraźnie słyszalny to pomiar ciśnienia na końcu wykazał, że nie ubyło go tyle aby uniemożliwić dalszą jazdę.
W 2:15 w czasie obracania koła dotknąłem do wyciekającego uszczelniacza i dosłownie w tej samej chwili powietrze przestało uchodzić. Nie wiem czy to moja zasługa czy był to zbieg okoliczności. Później słychać jeszcze jeden syk i opona jest uszczelniona bez dotykanie etc. Co ciekawe wydaje się, że delikatne przytrzymanie palcem miejsca skąd pieni się uszczelniacz dobrze robi na zatkanie dziury.
W czasie kiedy mleczko łata przebicie z opony wydostaje się uszczelniacz. Ciężko mi powiedzieć ile tego wypłynęło, ale nie była to jakaś koszmarna ilość. Jeżeli będę powtarzał ten test z innym środkiem to sfilmuję plamę mleczka.
Po zdjęciu roweru ze stojaka zrobiłem kilka kółek żeby zobaczyć czy uszczelnienie wytrzyma jazdę. Wytrzymało. Co ciekawe lepki Geax pobrał nieco suchego piachu i w ten sposób scementował miejsce przebicia. To też może być kiedyś przydatne.
Początkowo miałem zamiar zostawić oponę na noc aby sprawdzić ewentualny spadek ciśnienia, który był tak mały że praktycznie nie odczuwalny ponieważ wyniósł 0,5 BAR i po dopompowaniu opony już się nie powtórzył. Postanowiłem kontynuować eksperyment i pojechałem do lasu. Po drodze zaliczyłem wszystkie możliwe kałuże oraz krawężniki i inne ostrokrawędziaste przeszkody. Nie ukrywam, że byłem ultra ciekawy czy będę wracał na dętce. NIC się nie stało. Mało tego, uznałem że będę jeździł na śmietniku tak długo jak starczy mi cierpliwości i w tej chwili uzbierało się ponad 500 km przebiegu. Równolegle trwa test na dwóch innych rowerach, które są w ciągłym użytkowaniu.
Ostateczny test przeprowadziłem w jeden z deszczowych dni kiedy przejechałem się do Kampinosu w naprawdę konkretną ulewę. Po co mi to było? Oczywiście po to żeby sprawdzić czy bardzo duża ilość wody ma wpływ na uszczelnioną oponę. W przypadku Geaxa TNT nie ma. Co innego mówią osoby, które testowały Slime’a ale ja tego nie zweryfikowałem osobiście zatem potraktujmy to jako ciekawostkę a nie fakt.
Werdykt: uszczelniacz naprawdę działa w każdych warunkach.
W tym miejscu chciałbym podkreślić jeszcze jedną kwestię: ludzie unoszą koło na filmie tak aby było lepiej widać, ale w rzeczywistości trzeba skierować przebicie do ziemi i docisnąć koło do podłoża dzięki czemu ograniczy się przepływ powietrza a uszczelniacz będzie miał ułatwione zadanie.
Z tego co mi wiadomo Geax Pitstop TNT ma tylko jednego wroga i jest nim mróz. Środek wystawiony na długotrwałe działanie niskich temperatur potrafi się rozwarstwić w butelce i jest do wyrzucenia zatem należy go trzymać w ciepłym miejscu.
Pitstop TNT jest spełnił wszystkie zadania jakie przed nim postawiłem. Jedynym zgrzytem jest cena, ale biorąc pod uwagę bardzo dobrą wydajność, czyli małą ilość uszczelniacza potrzebnego do przeróbki na Ghetto tubeless, to naprawdę nie jest źle.
Łatwość uszczelniania
Trwałość
Łatwość usunięcia
Łatanie dziur
Współczynnik czadu
Cena
Inne artykuły dotyczące przeróbki opon na bezdętkowe:
Aktualizacja 02/12/2012
Niestety Geax Pitstop TNT nie jest już moim numerem 1. W sezonie 2011 był to bezbłędny uszczelniacz. Świetnie łatał ubytki powietrza, bardzo wolno sechł. był fantastycznie wydajny. ale absolutnie najważniejsze było to, że bardzo łatwo odrywał się od opony jako widać na poniższych zdjęciach.
Przy odrobinie samozaparcia można było, bez użycia narzędzi, doprowadzić oponę do idealnej czystości. To naprawdę było proste.
Jedyna kwestia, która budziła zastrzeżenia to fakt iż konkurencja udowadniała iż potrafi łatać dużo większe dziury. Wyjątkowo Włosi wzięli to sobie do serca i postanowili poprawić sprawę a jak wszyscy wiemy „lepsze jest wrogiem dobrego”…
W sezonie 2012 wszystko wyglądało tak samo, ale nie było. Ja tego nie poczułem ponieważ cały czas miałem swoją 1l butlę z wcześniejszej partii, ale docierały do mnie niepokojące informacje, że uszczelniacz lepiej łata, ale dużo gorzej odchodzi. Niestety teraz to już zweryfikowana informacja.
Nowa formuła Geax Pitstop TNT lepiej łata, ale stawia bardzo duży opór kiedy przychodzi do czyszczenia opony :( W związku z powyższym do następnych konwersji kupiłem Stan’s No Tubes.
Kolejnym kryterium wyboru było łatanie dziur. Producenci karmią nas filmami gdzie ich produkty zatykają dziury po gwoździach. Fajnie to wygląda tylko, że nie jest potrzebne. Zrobiłem rachunek sumienia i wszystkie dziury jakie miałem były o średnicy ok 1 mm. Przemyślałem to i uznałem, że wole taki uszczelniacz który autentycznie zalepi dziurkę 1 mm przy ilości rzędu 60 ml na koło niż 180 ml i dziurę po gwoździu.
Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera
Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.