Home made Avid Bleed Kit

Home made Avid Bleed Kit czyli: „Co ja nie zrobię sobie zestawu do odpowietrzania?!” No bo w końcu jak trudne może być dobranie kilku elementów. No okazuje się, że jest bardzo trudne a w moim przypadku awykonalne…

Dzień 1.

Inspiracją do druciarstwa jest, oczywiście, zestaw oryginalny. Elementy, które wkręca się w zacisk/klamkę to króćce czyli takie końcówki, które z jednej strony są gwintowane a z drugiem „gładkie” z miejscem na mocowanie wężyka. Według informacji z sieci do zacisku/klamki pasują regulacyjne śruby baryłkowe z przerzutek shimano (o gwincie 5mm) więc interesowały mnie króćce o takiej średnicy – W Warszawie nie udało mi się ich kupić dosłownie nigdzie. Mało tego, w żadnym sklepie nikt nie był w stanie mi podpowiedzieć gdzie szukać tego ustrojstwa. Po całym dniu poddałem się. Uprzedzając, tak wiem że gdzieś tam w sieci można to kupić, ale ja chciałem to mieć na miejscu. Jeżeli drogi Czytelniku zdecydujesz się na kupno za wszelką cenę to odsyłam Cię do sklepów z artykułami do pneumatyki. Teoretycznie takie elementy są w ofercie, ale praktycznie to CHGW jak to wygląda.

Druga sprawa to małe o-ringi, które uszczelniają połączenie z zaciskiem/klamką. Te, na szczęście, udało mi się kupić bez problemu w sklepie z art. gumowymi przy Ul. Puławskiej 74. Oczywiście dobierałem je do śruby baryłkowej shimano więc koniec końców okazały się za duże etc. Koszt ok 60 groszy sztuka.

Miast króćca postanowiłem kupić sobie śruby miedziane, tak żeby łatwo było je obrobić. Ww. w rozmiarze 6mm, z łbem pod klucz oczkowy 10mm, są do kupienia w sklepie na Ul. Pańskiej (sklep charakterystyczny – sprzedaje również żaluzje etc. Pani w sklepie jest super miła:) po ok 1 PLN sztuka. Jeżeli nadal chcesz mieć domowy bleed kit to kup przynajmniej 6 sztuk. Może starczy. Następnie udałem się do profesjonalnego sklepu z materiałami ściernymi i gwintownikami na ul. Srebrną (obok demobilu B-52). Bardzo fajny Pan pomierzył mi gwint na śrubie baryłkowej i wyszło, że jest to 5×0.8 zatem dokupiłem do tego taką narzynkę (15 PLN) Następny element to wiertła co by tę śrubę przewiercić. Kupiłem 1,5mm oraz 2mm – polskie, bardzo dobre wiertła. Jeżeli nadal chcesz mieć domowy bleed kit to kup po 5 sztuk każdego rozmiaru – cena 1,5PLN za sztukę. Może starczy.

Strzykawki kosztują grosze i są do kupienia w każdej aptece podobnie jak wężyk (sklepy akwarystyczne, castorama, obi etc.)

Poniżej, śruba baryłkowa shimano, śruby miedziane 6mm oraz prototyp z gwintem 5×0.8mm oraz narzynka 5×0.8Najpierw postanowiłem przewiercić śrubę na wylot. Chitry plan był taki, że przewiercona 30mm śruba będzie dawcą na komplet czyli 2 sztuki „króćców”. Wiercąc z ręki połamałem: wiertło 1,5 (wstępne wiercenie) oraz 2mm (właściwy kanał), ale jakimś cudem przewierciłem na wylot. Oczywiście krzywo, no ale ważne że było gdzie tłoczyć płyn.

Do tej pory nie miałem żadnych problemów z wierceniem w metalu i bardzo potężny opór miedzi był dla mnie szokiem. Coś czułem, że odkładany od dawna zakup statywu do wiertarki (tak aby powstała wiertarka stołowa) będzie się teraz mścić. Jeżeli nadal chcesz mieć domowy bleed kit to kup statyw do wiertarki. Drugiego dnia walki kupiłem sobie to urządzenie i jest to naprawdę pozytywny aspekt całej sprawy bo na alledrogo ustrzeliłem urządzenie ze starej polskiej produkcji za 40 PLN, które bije na głowę badziew z supermarketu za 80 PLN. Zdecydowanie jest to najlepszy aspekt całej przygody z zestawem domowym.

Poniżej zdjęcie przelotowej śruby, już nagwintowanej do zacisku/klamki. Plan był taki, że jedna strona śruby jest przerobiona na gwint 5×0.8 a druga zostaje 6mm tak aby wężyk nakręcił sie na gwint z trudem, przez co miał się dobrze uszczelnić. Miał. Za uszczelnienie od strony zacisku miał być odpowiedzialny o-ring. Miał.

Poniżej wężyk igelitowy nakręcony na gwint 5×0.8 Wężyk nakręca się zbyt łatwo i dlatego postanowiłem zostawić gwint 6mm co by było bardziej ścisło. Oczywiście 5 czy 6mm nie miało żadnego znaczenia bo tak nie działało to prawidłowo zaciągając powietrze na bieżąco. Na zdjęciu poniżej pierwszy realny kształt domowego zestawu. Teoria mówiła, że o-ring oprze się o igelit i będzie ok. Będzie. Oczywiście teoria nijak miała się do praktyki. Połączenie nie było szczelne i momentalnie zapowietrzyłem cały układ. Widać było jak powietrze pięknie idzie po gwincie pod wężyk. Widok tak samo denerwujący jak i zabawny.

Dzień 2.

Wyposażony w „wiertarkę stołową” postanawiam, za pomocą nowych wierteł oczywiście, zrobić wszystko jeszcze raz. Jak należy. Modyfikacje systemu mające zapewnić szczelność to dwie nakrętki na śrubie, które skręcone razem, będą stanowić oparcie dla o-ringa. Nieszczelność węża na gwincie zostawiłem sobie na później. W planie była taśma teflonowa do owinięcia gwintu i dopiero potem nałożenie igelitu.

Wiercenie poszło bardzo dobrze. Do połowy śruby. Powyżej 15 mm zaczęły się problemy. Chłodząc wiertło, robiąc wszystko stanowczo acz delikatnie oraz bardzo pilnując wybierania wiórów nie byłem w stanie nic ruszyć dalej. Nie wiem co się stało, ale wiertła ubywało w oczach a otwór był tak samo płytki jak i w pierwszej fazie. Jak z 2mm wiertła został tępy kikut to zaatakowałem 3mm. To samo. Do połowy ok a potem koniec i kropka. W tym momencie dałem sobie spokój.

Podsumowanie.

W czasie całej tej zabawy na jak wyszły kwestie takie jak:

  1. dobranie odpowiedniego gwintu do mocowania odpowietrznika w zacisku/klamce. Straszliwie bałem się żeby nie uszkodzić gwintu wewnątrz bo wtedy jest definitywny koniec i zacisk/klamka nadaje się do wyrzucenia na śmietnik,
  2. uszczelnienie połączeń w czasie odpowietrzania. Uważam, że domowe metody nie dają takiej precyzji jak zestaw fabryczny i pełne uszczelnienie jest bardzo trudne. Co to znaczy przy układzie, który ma być wypełniony płynem bez bąbelków nie muszę pisać,
  3. wszelkie prace trzeba wykonywać niezwykle precyzyjnie a jest to tym bardziej trudne, że mówimy o małych wymiarach. Praca w warunkach domowych nie sprzyja takim wymogom,
  4. dobranie długości elementu, który wkręcamy w zacisk nie jest takie proste. Można, a właściwie to trzeba, wzorować się na zestawie oryginalnym o ile miało się wcześniej możliwość go pomierzyć. Ja nie miałem i robiłem wszystko na czuja oraz  w oparciu o instrukcję z sieci – te ostatnie trzeba weryfikować bo ludzie wypisują niemożebne głupoty. Zwłaszcza klamka jest w stanie przyjąć bardzo dużą ilość śruby do środka,
  5. jeżeli do układu dostaną się jakiekolwiek wióry czy inne zadziory, które są pozostałością po gwintowaniu etc, to koniec zabawy. Taki malutki kawałek metalu uszkodzi którąś uszczelkę i będzie wyciek albo migracja płynu tam gdzie nie powinno go być w danej chwili. Uszkodzenie głównego cylindra (w klamce) oznacza konieczność wymiany całego elementu. Części dostępne tylko u dystrybutora na Polskę czyli firmy Harfa Harryson, która słynie z bardzo wysokich cen,
  6. żeby bawić się w home made avid bleed kit trzeba mieć narzędzia i miejsce do pracy. Tych pierwszych mam sporo a jednak musiałem coś jeszcze dokupywać w zasadzie tylko w tym jednym celu bo nie sądzę żebym potrzebował kiedykolwiek narzynki 5×0.8,
  7. strzykawki w aptece nie posiadają gwintowanych końcówek a igielit w kontakcie z DOTem robi się miękki toteż wężyk błyskawicznie zsuwa się ze strzykawki co jest kolejnym utrudnieniem. Żrący płyn hamulcowy leje się po wszystkim.

Czy zdecydowałbym się jeszcze raz na domową samoróbkę? NIE. Straciłem na to dwa i pół dnia a efektem moich działań był zasadziście zapowietrzony hamulec. Może gdybym miał tokarza w okolicy to obrałbym inną ścieżkę polegającą na tym aby z kawałka pręta miedzianego wytoczyć króciec od zera a następnie, koniecznie na tokarce, przewiercić go na wylot i nagwintować do zacisku. W teorii brzmi pięknie, ale znalezienie dobrego rzemieślnika graniczy z cudem a jego praca wcale nie jest taka tania co na pewno da się odczuć kiedy trzeba czasu na obrobienie elementu od zera. Poza tym o-ring na oryginalnym zestawie jest malutki i coś czuję, że też nie do kupienia.

Jak wspomniałem wcześniej najbardziej się ciesze ze stojaka do wiertarki i gdyby nie jego okazyjne kupno to starałbym się zapomnieć o całej tej nieudanej operacji.

Cała historia zakończyła się w oczywisty sposób. Kupiłem Avid bleed kit tak jak powinienem bym zrobić od początku. Jakkolwiek home made avid bleed kit był porażką na całej linii to przynajmniej mogę z czystym sumieniem powiedzieć „próbowałem” :)

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

Jeden komentarz do “Home made Avid Bleed Kit”

  1. […] Wszystkie hamulce hydrauliczne Avida są wyposażone w system Drip-Free Bleeding. Dzięki nie rozlewa się płynu w czasie serwisowania układu, ale trzeba mieć firmowy zestaw do odpowietrzania. Drogi firmowy zestaw. Od kiedy D-F B stało się standardem ludzie z całego świata starają się zrobić samodzielnie taki zestaw. No bo w końcu to raptem dwie strzykawki, co nie. No okazuje się, że bardzo trudne i moich próbach w temacie można poczytać tutaj. […]

Podziel się swoją opinią