Majówkowy f@ck up

Majówka. Żelazny termin dla każdego kogo na co dzień upokarza klimat umiarkowany przejściowy. Musi być idealnie. Powinno być idealnie. No chociaż żeby znośnie… Wszyscy gorąco wierzymy w to, że w Maju będzie naprawdę ładnie. Ja też i dlatego kiedy temperatura zaczęła oscylować w granicach +1*C (plus JEDEN stopień Celsjusza) a do tego  drugi dzień z rzędu napierał śnieg z deszczem to mocno podupadłem na duchu. Oczywiście wiedziałem, że to się kiedyś skończy tylko nie byłem pewien czy to się stanie za mojej bytności w Górach. Rower złożony, wszystko gotowe do jazdy więc nie pozostało mi nic innego jak czekać na okno z lepszą pogodą. Na szczęście Wielki Duch, względnie, się ulitował i pogoda zrobiła się na tyle sensowna, że całodniowy wyjazd miał sens.

Byłem bardzo ciekawy co z tego będzie ponieważ bardzo ciekawiła mnie perspektywa jazdy z napędem 2x z przodu. Jeszcze z Hornetem miałem okazję odrobinę się przejechać po Beskidach w czasie Wielkanocy, ale to był tylko przedsmak prawdziwej jazdy ponieważ szlaki były praktycznie nieprzejezdne z uwagi na wiatrołomy. Do Primala przykręciłem, kupiony zimową porą, wypust pt SR Suntour Duro DJ 22/32. SR Suntour Duro DJ 22 32W tym wynalazku urzekła mnie bardzo dobra cena oraz kompatybilność suportu z Shimano. Poza tym nawet na zdjęciach było widać, że jest to kawał aluminium ze stalową osią więc wbrew metroseksualnym trendom branży rowerowej postanowiłem kupić jedną z ostatnich naprawdę hardcorowych korb na rynku. Wyglądam przypominała Hummera H1 i miałem nadzieje, że będzie równie odporna na trudy życia codziennego.  Tia… Cała historia jest znacznie dłuższa i będzie opisana w oddzielnym teście więc tym razem opowiem jak to się skończyło, ale zacznijmy od początku.

Asfaltowa dojazdówka przebiegła nudno jak zwykle, ale za to kiedy zaczął się podjazd właściwy to… 2016-04-29 Beskidy kwiecien 2016 Primal duro (1)zerwałem łańcuch. Ok, to się zdarza choć ostatnio nie pamiętam kiedy.  https://endurorider.pl/topeak-super-chain-tool-skuwacz-lancucha/ poradził sobie bez problemu a ja po raz nie wiem który, utwierdziłem się w przekonaniu że polegać można wyłącznie na sobie oraz tym co się wozi w plecaku. Po skróceniu łańcucha stało się jasne, że ogniw jest zbyt mało i należy go wymienić natychmiast po powrocie. Awaria zażegna, można jechać dalej. W czasie jazdy zwróciłem uwagę na to, że czuję coś takiego jakby piasta łapała z opóźnieniem. https://www.endurorider.pl/novatec-d042sb/ nigdy mnie nie zawiódł, ale w końcu wszystko wymaga interwencji więc pogodzony z tą diagnozą uznałem, że zajmę się tym po powrocie. Starałem się ignorować tę denerwującą przypadłość, ale coś nie dawało mi spokoju.  Po dłuższej chwili olśniło mnie żeby sprawdzić korbę. Niestety okazało się, że przeczucie było słuszne i śruba którą wkręca się w oś była luźna. W tym momencie Duro z H1 zostało przemianowane na H2. Przy okazji https://www.endurorider.pl/topeak-x-tool/ dobitnie pokazał, że scyzoryk musi mieć klucz 8mm. Na tym etapie śruba dała się dokręcić całkiem dobrze i luz zniknął. Zniknął tylko po to żeby wrócić po kilkunastu minutach. Wtedy złapałem porządnego nerwa bo ostatnia rzecz jakiej chcę to korba z durnowatym i skomplikowanym system kasowania luzu, który wymaga bycia w serwisie a nie w środku lasu. Czując pod skórą, że może być różnie stwierdziłem, że nie ma takiej opcji abym poświęcił zacną wycieczkę więc postanowiłem kontynuować jazdę. 2016-04-29 Beskidy kwiecien 2016 Primal duro (2)Było ładnie, słońce świeciło więc starałem się nie przejmować więc niż to było absolutnie konieczne. Byłem w 1/3 drogi, przed bardzo ostrym podjazdem/podejściem oraz naprawdę konkretnym zjazdem. Korba trzymała się w  miarę poprawnie. Wracając czułem, że jest źle. Prawie ramie zaczęło się niebezpiecznie kolebać a po kolejne próbie skasowania luzu okazało się, że mogę sobie kręcić śrubką do upojenia a efekt jest żaden.

Wqrfiony na maksa postanowiłem, że naprawdę się tym zajmę  tu i teraz bo zaraz mnie szlag trafi. Słońce zaszło, wiatr się zerwał i zaczęło padać. Coraz mocniej. Rozbroiłem dekiel przykrywający dostęp do śruby i okazało się, że prawie ramie trzyma się nie wiadomo jakim cudem a śruba, którą wkręca się w oś ma zjechany gwint i nie daje się wkręcić. Nosz w morde! Rzecz jasna byłem w miejscu bez zasięgu. Zdejmowałem kolejne elementy tego poronionego systemu próbując wkręcić śrubę. Przez chwilę myślałem, że jest ok więc postanowiłem pojechać kawałek. Po 800 metrach ramie znowu było luźne a śruba poleciała… ch.g.w gdzie. Stwierdziłem, że wystarczy tego dobrego i postanowiłem po prostu jechać. Nie dało się. Prawie ramie było tak luźne, że zaczęło tłuc o ramę.

Sześć kilometrów to nie dużo. O ile się nie idzie w deszczu prowadząc rower, który wygląda na sprawny. Miałem bardzo dużo czasu żeby zmarznąć, wkurzyć się na maksa, wypić cały bukłak, wyjeść wszystkie okruszki z batona domowej roboty oraz zapoznać się ze stanem asfaltu.

Po powrocie założyłem z powrotem https://www.endurorider.pl/korba-shimano-deore-fc-m590/ przerabiając ją na 2x przy użyciu niektórych elementów z Duro DJ. Problemy zniknęły jak ręką odjął.

Wnioski?

  1. W Góry zawsze warto jechać.
  2. Nie wszystko Hummer co jest ciężkie.
  3. Jeżeli kupujesz wynalazkowe komponenty to zawsze zabieraj ze sobą sprawdzone graty Shimano, które nigdy Cie nie zawiodły.
  4. Wynalazkowe graty muszą być ultra tanie. Jeżeli są w normalnej cenie to je olej.
  5. System mocowania korby Shimano HT jest zajeidealny.
  6. Klimat umiarkowany-przejściowy ssie.

A jak Wam minęła Majówka? Podzielcie się swoją historią w komentarzu :)

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

Podziel się swoją opinią