Osprey Raptor

Raptor 14 to mój kolejny plecak od Ospreya. Pierwszy był Escapist 25, który okazał się rewelacją i wyznaczył mi nowy poziom tego jak powinien wyglądać naprawdę fajny plecak rowerowy. Do czasu Escapista miałem wrażenie, że deklarowana pojemność plecaka jest fikcyjna ponieważ zawsze wrażenia z użytkowania były dramatycznie sprzeczne z deklaracją producenta i dopiero Osprey pokazał, że uczciwe 25l jest przepastne w środku. Mając to na uwadze zacząłem drążyć temat w kierunku nieco mniejszego plecaka od tego samego producenta. Wybór padł na Raptora w wersji 14l. Dlaczego? Uznałem, że skoro 25l było tak pojemne to prawdziwe 14l w zupełności wystarczy na całodniowe wyrypy w Beskidach i to bez konieczności rezygnacji z czegokolwiek a sam garbik będzie jeszcze mniejszy więc… czemu nie. No i był w urzekającym kolorze Indygo Blue.

Niepozorny Raptor

Patrząc na zdjęcia Osprey Raptor nie rzuca od razu na kolana. Ot, po prostu kolejny zgrabny garbik. Dopiero macanie na żywca pozwala odkryć ile świetnych rzeczy kryje ten projekt.

Przede wszystkim Raptor jest zgrabny i pierwsze wrażenie jest takie, że te 14l pojemności zajmuje na plecach bardzo mało miejsca. Jest to tym ciekawsze, że w tym plecaku jest sześć komór a wszystko przy śmiesznie niskiej wadze.

Rzeczywista waga Osprey Raptor 14

Zatem jedziemy po kolei:

Pierwsza to miejsce na 3 litrowy bukłak. Na środku zawieszka do worka na wodę
Główna komora ładunkowa z miejscem na dwie pompki (opony+zawieszenie) oraz siatką na dokumenty i przypinką do kluczy.
Spokojnie mieści się kamera sportowa w wodoszczelnej obudowie na standardowym kijku teleskopowym
Teraz czas na kieszeń na elektronikę/okulary (miękka wyściółka w środku)
Wchodzimy do największej otwartej komory ładunkowej, która jednocześnie tworzy boczne kieszenie z siatki oraz pozwala na zmniejszenie objętości dzięki regulowanym paskom kompensacyjnym, które są zarówno na górze i na dole plecaka.
Niewprawne oko przegapi suwak z lewej strony, który otwiera typowy schowek na dokumenty gdzie mamy:
dwie kieszenie w systemie jedna za drugą. Pierwsza jest z materiału a druga z siatki oraz posiada zawieszkę na klucze. Ponadto również tam można napchać różnorakiego towaru bo miejsca jest pod dostatkiem
Ostatnia kieszeń jest przewiewną siatką, która prześwituje na tyle, że bez problemu widać co jest w środku oraz posiada uchwyt to lampki rowerowej

Ale to nie koniec! Poniżej mamy przedział narzędziowy.

Gumka oraz ściągacz zabezpieczają przed wysypaniem zawartości organizera

W razie potrzeby całość można odpiąć od plecaka a na co dzień przed zamknięciem kompensujemy go elastycznym trokiem. Jest to znane i bardzo lubiane rozwiązanie ponieważ mamy wszystko w jednym miejscu pod ręką oraz nie musimy wywalać zawartości plecaka aby dostać się do narzędzi. Ponadto skutecznie obniżamy środek ciężkości wożąc „metal” na dole. Jeżeli jesteś jedną z tych osób, na których taki motyw nie robi wrażenia to znaczy, że jeszcze nigdy nie zaznałeś radości wywalania wszystkiego w celu wydobycia skuwacza do łańcucha, który leżał na samym dnie wszystkiego.

Rozłożony organizer narzędziowy
Raptor nie byłby prawdziwym Ospreyem, gdyby nie miał pasa biodrowego o dwóch siatkowych kieszeniach bocznych, pasa piersiowego (z regulowaną wysokością) oraz biodrowego, który ma po dodatkowej klamerce z każdej strony na wypadek konieczności przytroczenia czegoś ekstra.

Opis opisem, ale jak ktoś chciałbym wiedzieć jak to wygląda na żywo to poniżej jest krótka prezentacja Raptora.

Tutaj kolejna uwaga: pas biodrowy jest z wąskich pasków i to jest świetne! Plecak jest bardzo dobrze ustabilizowany a cienki pas biodrowy nie przeszkadza. Wygląda to inaczej niż przy szerokim pasie, ale działa bardzo fajnie.

Następny plus: pas piersiowy ma wbudowany uchwyt magnetyczny, którego drugą część zakładamy przy ustniku więc rurka nie lata tylko siedzi jak przyklejona. To właśnie takie małe rzeczy dramatycznie podbijają wartość użytkową a docenia się to dopiero po jeździe z innym plecakiem, który czegoś takiego nie ma.

Magnes na pasie cyckowym
Magnes na rurce, który można ustawić wedle uznania
Bardzo solidne połączenie! Małe szanse żeby rurka zaczęła nagle dyndać ;)

Bukłak jest w zestawie

Razem z plecakiem w zestawie jest bukłak o pojemności 2,5l. Jego test możesz przeczytać tutaj: https://www.endurorider.pl/osprey-hydraulics-lt/ Ja dodatkowo dokupiłem większą wersję 3 litrową z usztywniaczem zewnętrznym bo 1) chciałem 2) dużo piję i lubię mieć do dyspozycji największą możliwą pojemność. Ilu rowerzystów tyle opinii na temat tego jaką pojemność powinien mieć bukłak. Dla mnie sprawa jest prosta: najchętniej 3 litry. To jest tyle, że powinno wystarczyć na cały dzień jazdy w Górach nawet w czasie upałów. Rzecz jasna, nie trzeba na co dzień lać pod korek i spokojnie można ograniczyć się do 1/3 pojemności na krótkie wypady. W tej chwili używam Osprey Hydraulics 3l z usztywniaczem i właśnie taki worek na płyn bez problemu mieści się w Raptorze 14l.

Sprawdź to: https://www.endurorider.pl/jak-zabezpieczyc-rurke-od-buklaka-przed-glonami/

W ramieniu jest wszyty zamek błyskawiczny, który zakrywa i chroni rurkę z wodą.

Podobne rozwiązanie pokazywałem Wam w teście 4F jednakże w Raptorze działa to po prostu lepiej. Na dole AirScape’a jest otwór spustowy więc woda nie będzie się tam gromadzić nawet w czasie jazdy w największym deszczu.

Drenaż Raptora

Wentylacja AirScape

Z ogromną radością mogę napisać iż Raptor również jest wyposażony w wentylację Airscape (całe plecy oraz uprząż), która składa się z miękkich, odpowiednio wyprofilowanych oraz wentylowanych gąbkowych wstawek, które tworzą bardzo szerokie kanały wentylacyjne oraz są zakryte siatką z dużymi oczkami w celu jeszcze lepszego odprowadzenia ciepła.

Wyśmienita wentylacja AirScape znana z modelu https://www.endurorider.pl/osprey-escapist/
Wentylowana uprząż

Podobnie jak w modelu Escapist całość działa naprawdę wyśmienicie. Dzięki kompaktowej budowie plecaka oraz systemowi Airscape nawet największy upał to nie jest problem. Naprawdę ta wentylacja po prostu wymiata i pisze to osoba, która generuje gigantyczne ilości ciepła.

Dopasowanie

Przy okazji testu Escapista pisałem więcej na ten temat więc aby się nie powtarzać teraz będzie krótko: plecak świetnie leży i w żaden sposób nie krępuje ruchów w czasie jazdy/chodzenia. Zdecydowanie preferuję rozwiązania bez stelaża choć jeszcze nie tak dawno było inaczej. Bardzo lubię Ospreya za to, że przy paskach do regulacji są fabrycznie zaszyte pętelki, które nieprawdopodobnie ułatwiają błyskawiczne dopasowanie plecaka. To kolejna z tych małych rzeczy, które składają się na obraz całości.

Jazda z Osprey Raptor

Osprey Raptor leży jak ulał a do tego trzyma się pleców jak przyklejony. Bez względu na to czy jedziemy z bukłakiem czy bez wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nigdy, ale to nigdy nie miałem sytuacji gdzie dostałem plecakiem w tył kasku i to jest najlepsza możliwa rekomendacja. Najbardziej czuć Raptora kiedy go zakładasz a po chwili o nim zapominasz. W tym miejscu chciałbym po raz kolejny podkreślić, że ponownie mamy do czynienia z plecakiem, który jest bardzo lekki i mały na zewnątrz za to ma dużą pojemność w środku więc można tam napchać bardzo dużo różnych (często niepotrzebnych) rzeczy.

Dzięki temu, że narzędzia są na samym dole a pompki w komorze głównej mają swoje dedykowane kieszenie wzrasta bezpieczeństwo rowerzysty w czasie jakiejś konkretnej gleby ponieważ jest mała szansa na to, że coś wbije się plecy.

Kieszenie w pasie biodrowym są również pojemne i naprawdę można włożyć tam coś większego niż paczka gumy do żucia.

Wentylowane kieszenie na pasie biodrowym

Boczne kieszenie są głębokie i wysokie więc przy odrobinie wprawy bez problemu schowamy duży telefon bez ryzyka, że wypadnie po wjechaniu w pierwszą dziurę. Zdarzyło mi się zapomnieć zapiąć (w ogóle…) górne paski kompensacyjne i ruszyć na szlak a pomimo tego telefon nadal był tam gdzie go schowałem zatem rozwiązanie jest w dużym stopniu debilo-odporne…

Głębokie boczne kieszenie skutecznie trzymają zawartość

Bez względu na ogrom wiedzy i doświadczenia producenta nie da się obejść ludzkiej głupoty więc jeżeli ktoś spakuje plecak odwrotnie  tzn. ciężkie na górę to nie ma siły żeby tego nie było czuć na plecach.

Uwagi

Mam jedną istotną uwagę do Raptora: uchwyt magnetyczny do ustnika jest w miejscu w którym zazwyczaj jest gwizdek alarmowy. Nie zamierzam tutaj prowadzić akademickiej dyskusji pt; co jest lepsze/ważniejsze etc. jednak uważam, że powinno się pożenić jedno z drugim czyli mieć zarówno magnetyczny uchwyt oraz gwizdek alarmowy. Przyznaję bez bicia, że nigdy nie musiałem używać gwizdka zgodnie z jego przeznaczeniem, ale brakuje mi tego gadżetu do robienia różnych psikusów :>

Osprey zrezygnował z pokrowca przeciw deszczowego, który zwyczajowo siedzi tam gdzie organizer na narzędzia. Według mnie producent nie kwalifikuje Raptora jako garba na wielodniowe wyprawy i stąd decyzja o poświęceniu pokrowca deszczowego w zamian za organizer. Plecak szybko schnie więc nawet po jednym dniu ciągłej jazdy w deszczu, rano powinno być przynajmniej całkiem znośnie.

Jakkolwiek wydaje się to dyskusyjne, ale prawdę mówiąc to brak pokrowca to nie jest aż taki problem. Po pierwsze: materiał z którego jest wykonana większość plecaka jest od środka „gumowany” więc sam w sobie ma zdolność odpychania wody. Po drugie: użycie impregnatu dramatycznie odwleka moment kiedy zawartość plecaka przemaka. No i po trzecie: jeżeli trafi się taka sytuacja, że spędzimy dzień w deszczu i plecak się w pewnej chwili podda to i tak nie robi to na mnie aż takiego wrażenia. Dlaczego? Otóż dlatego, że wszystkie naprawdę ważne rzeczy i tak mam zawsze w foliowych woreczkach ze strunowym zamknięciem (mój typ to te spożywcze z IKEA) a to, że pompka SKS, której nigdy nie lubiłem, będzie wilgotna naprawdę mnie nie rusza.

Przyjmuję do wiadomości oraz w pełni rozumiem osoby, które nie wyobrażają sobie życia bez zintegrowanego pokrowca jednak ja jestem skłonny go poświęcić za ten organizer, który jest po prostu świetny. Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego i być może w następnej reinkarnacji doczekamy się Raptora+ z wbudowanym pokrowcem. No i nie zapominajmy o tym, że samodzielny pokrowiec można dobrać bez żadnego problemu więc jak ktoś tak bardzo chce to tę kwestię można rozwiązać jedną wizytą w sklepie.

Podsumowanie

Osprey Raptor 14 jest naprawdę wyśmienitym plecakiem rowerowym. Jest relatywnie mały i bardzo lekki jednocześnie będąc bardzo pakownym i wybornie wentylowanym garbem. Bez żadnego problemu spakujesz się w niego na srogi wypad w Góry od świtu do zmierzchu. Przy umiejętnym dobieraniu zawartości wielodniowa etapówka też nie będzie problemem, ale trzeba do takiej kwestii podchodzić naprawdę zdrowo-rozsądkowo bo to nie jest kontenerowiec w stylu Escapista.

Trwałość samego plecaka również nie budzi moich obaw bo jeżdżę z nim od 2017r.

W tym czasie którego widział każdą porę roku, parę razy się ze mną wypieprzył oraz zaliczył jazdę na fat rowerze przy odczuwalnych – 16*C. Wszystko zniósł bez problemu. No i jest w kolorze Indygo Blue. Zdjęcia, które widzisz w tym teście były robione bezpośrednio przed publikacją więc bez problemu zobaczysz jak Osprey Raptor wygląda po dłuższym czasie.

Fabrycznie nowy Raptor 14 w 2017r.
I ten sam plecak w czerwcu 2019r.

Czy to jest plecak idealny? Nie, bo nie wierzę że coś takiego istnieje i zawsze znajdzie się coś co można poprawić, zrobić inaczej chociażby ze względu na wielkość/objętość osoby, która będzie go używać. W przypadku Ospreya Raptora 14 problem polega na tym, że nie wiem co miałoby to być. No ok., mogliby dołożyć pokrowiec przeciw deszczowy, ale tak jak pisałem wcześniej to jest kwestia, którą można obejść bez żadnego problemu ani konieczności ingerencji w konstrukcję plecaka. Co poza tym? Ja nie bardzo mam się o co przyczepić. Uprząż mi pasuje, pasy biodrowy i piersiowy też mi pasują. Miejsca jest w ciul, paski-klamerki-suwaki-kieszenie-organizery działają, nic się nie wysrało no po prostu wszystko działa. No i jest w kolorze Indygo Blue.

Bardzo rzadko nie reaguję alergicznie na termin „marka premium” Dlaczego? Ponieważ najczęściej są to rzeczy nie warte słonej dopłaty a ich premiowatość wynika wyłącznie z marketingowego bełkotu a nie autentycznej wartości produktu. W przypadku Ospreya sam z siebie nazwę ich marką premium. Mam dwa plecaki, trzy bukłaki i żaden się nie rozpadł, obydwa działają świetnie i trzymają się dzielnie a nie są to najdroższe pozycje na rynku.

Jeżeli jesteś na kupnie plecaka tego typu to gorąco polecam sprawdzenia Ospreya Raptor.

Opis na stronie producenta: https://www.ospreyeurope.com/shop/pl_en/raptor-14-2019

Lokalizator sklepów: https://www.ospreyeurope.com/pl_en/store-finder/

Uwaga: aktualna wersja Raptora ma nieco inne kieszenie (dodatkowe zapięcie na rzep etc.) jednakże bazowa konstrukcja jest taka sama. Niestety nie ma Indygo Blue, ale zieleń cedrowa też jest niczego sobie :)

Jakość materiału
Wentylacja pleców
Aranżacja wnętrza
Trwałość
System nośny
Współczynnik czadu
Cena
Average

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

5 komentarzy do “Osprey Raptor”

  1. Albert Jakubowski

    Wysoka ocena! Nie miałem jeszcze okazji testowac tych plecaków, ale mam nadzieję, że w tym sezonie się załapię :) Uwielbam takie wpisy, gdy ktoś wcześniej testował jakiś produkt i jest w stanie go obiektywnie ocenić :)

    1. Avatar photokamil/Endurorider.pl

      Dzięki ;)

  2. Adam

    Dzięki Twojej stronie, jakiś czas temu odkryłem firmę Osprey. Sam posiadam Osprey’a Viper3, oraz Camelbak’a Mule. Wniosek jest jeden – potrzeba kilku plecaków o różnych pojemnościach do pełni szczęścia :))
    Uważam że zakup Ospreya, Camelbaka to zakup praktycznie na całe życie. Przy normalnym użytkowaniu sprzęt niezniszczalny, prędzej go wymienimy bo znudzi nam się kolor/wyjdzie inny model/etc niż go zniszczymy. Więc początkowa wyższa nieco cena tak naprawdę jest dobrą inwestycją w jakość, pasję i komfort.

    1. Avatar photokamil/Endurorider.pl

      Dzięki Adam :) Ciesze się, że mogłem Ci pomóc w tej kwestii. Z plecakami to prawda! Duży na duże tematy i mały na co dzień. Wyroby dobrych firm żyją bez porównania dłużej niż jakieś wynalazki więc docelowo kupno czegoś naprawdę dobrego ma znacznie więcej sensu niż branie po taniości. Wiem coś o tym bo sam przechodziłem przez ten etap :D

Podziel się swoją opinią