Październikówko-listopadówka 2014. Z wrześniowego wyjazdu wróciłem z nieodwołalnym postanowieniem: wracam w Beskidy w październiku! Wyjazd w Beskidy to zawsze (powinna być) radość, tyle że z https://www.endurorider.pl/wrzesniowka-2014/ wróciłem niezadowolony. Pogoda była naprawdę ostra a problem z doborem opon jeszcze zwielokrotnił poczucie przegranej… Absolutnie nie zamierzałem pozwolić aby tak wyglądał mój, potencjalnie, ostatni wyjazd w Beskidy. Po prostu MUSIAŁEM tam wrócić. Drobny problem polega na tym, że [cenzura] klimat umiarkowany jest kompletnie nieprzewidywalny a im bliżej końca roku tym gorzej. Realnie rzecz ujmując należało spodziewać się powtórki z września czyli podłej pogody, niskich temperatur, zdecydowanie krótszego dnia i nierzadko śniegu. Na zdrowy rozum powinienem dać sobie luzu jednak świadomość tego, że jeżeli nie pojadę teraz to w Beskidy wrócę dopiero w 2015r. nie dawała mi spokoju. Ostatnia okazja to przedłużona odsapka z okazji 11 listopada. Klamka zapadła. W ferworze walki postanowiłem jechać 1/11, ale dobrzy ludzie mnie olśnili pytając czy przypadkiem nie zapomniałem o tym, że na Wszystkich Świętych na drogi wylegnie WSZYSTKO co ma silnik. I cała drogówka. Oczywiście, że nie chciałem jechać 9h zamiast 6ciu więc przyśpieszyłem wyjazd i urwałem się bladym świtem w piątek. Często jest tak, że skupiając się na większych rzeczach zapominamy o małych kwestiach, które wychodzą nam bokiem. Planując wyjazd w Góry naprawdę trzeba brać pod uwagę natężenie ruchu zarówno w drodze tam jak i z powrotem bo z Mazowsza wszędzie jest daleko a ponadprogramowe korki i cała drogówka pochowana z radarami po krzaczorach, zatoczkach i wiatach przystankowych na pewno tego nie ułatwia.
Szczęśliwie podróż przebiegła sprawnie i jeszcze w październiku wróciłem w Beskidy. Kiedyś na filmach rowerowych było coś takiego jak „Crash section” gdzie pokazywali wszystkie najostrzejsze gleby i niedoloty. Nie śmiałbym próbować walczyć z superprodukcjami, ale też miałem awarię… Patyk zawiódł :D Na innych stronach nie zobaczycie takich „kraszów” ;)
Szczęśliwie mój ulubiony elektro-gadżet ma się cały czas świetnie.Głęboko wierzę, że ludziom jeżdżącym na Enduro MTB jest potrzeba tylko jedna pora roku czyli LATO jednak muszę przyznać, że wracając w swoje ulubione miejsce, w różnym czasie, krajobraz zmienia się nie do poznania i to naprawdę ma swój urok. Dobra jesień nie jest zła.
W lato nie widać księżyca w ciągu dnia (tak, jest na środku zdjęcia :) a ponieważ obrazek był zacny postanowiłem go uwiecznić w rozdzielczości HD.
Listopadówkę rozpocząłem od zapalenia świeczek dla tych, za którymi ciągle tęsknimy. Pogoda była obłędna i jedyna rzecz, która nieco dawała się we znaki to coraz silniejszy wiatr. Na szczęście był suchy i ciepły.
Wszystkie pozostałe zdjęcia są wykonane w listopadzie 2014 roku – piszę na wszelki wypadek gdyby ktoś miał wątpliwości w czasie oglądania.
Na zdjęciu ciężko pokazać siłę wiatru więc…
To była jedyna naprawdę stresująca sytuacja w czasie wyjazdu. Na tym ślicznym liściastym podjeździe zorientowałem się, że zgubiłem CatEye’a! Ultra stabilne mocowanie FlexTight™ jest odporne na wszystko oprócz głupoty użyszkodnika, który bawił się licznikiem w czasie postoju a później źle go zapiął. Na szczęście udało się go odnaleźć.
Poza tym wyjeździłem się jak trzeba i było naprawdę fajnie. Ciepły Halny, który duł ile wlezie, wybornie wysuszył glebę wiec błota było akurat a nie po pachy.https://endurorider.pl/dartmoor-hornet-2012/ jest cudowny, ale czy doczekam w końcu wersji FS? NS-Bikes pokzało prototyp Stabb’a a Dartmoor ciągle milczy :(
Nowe opony, które radziły sobie bardzo dobrze zarówno w błocie jak i na twardym. Gdybym miał je we wrześniu to zamiast walki o przetrwanie śmigałbym na luzie z bananem od ucha do ucha i muchami na zębach.
Nowy aparat to nowe funkcje w tym różne zabawne filtry i efekty.
Wyjazd na przełomie października i listopada był wszystkim tym czym miała być Wrześniówka. Było ciepło, szlaki w pełni przejezdne, pogoda super a jedyna rzecz, która nieco psuła tę radość to coraz krótszy dzień.
Zawsze powtarzam, że jeżeli jest okazja to warto jechać w Góry bo choć może być bardzo ciężko to zazwyczaj jest naprawdę super i będzie co wspominać w czasie podłej pory roku.
Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera
Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.
[…] o wyjeździe na https://endurorider.pl/pazdziernikowko-listopadowka-2014/ wynikała bezpośrednio z potrzeby odreagowania ogromnej frustracji po Wrześniówce 2014. Nie […]