Plecak rowerowy 4F PCR 106 kupiłem ze złości, że nie udało mi się dobrać do innego modelu na który czaiłem się od dłuższego czasu. Ok, przyznaję że nie jest to najmądrzejszy sposób na odreagowanie niepowodzeń, ale przy odrobinie samokontroli czasami można uzyskać ciekawy efekt. Generalnie preferuję większe plecaki ponieważ w czasie Beskidzkich wycieczek jest dużo łatwiej się spakować.
Wielkość plecaka
Tak, nie jestem minimalistą i muszę mieć to co uznam za potrzebne. Z nie ukrywaną satysfakcją mogę napisać, że używam tego wszystkiego co dopycham kolanem więc praktycznie nigdy nie muszę wracać na tarczy. Jednak na Mazowsze 25 litrów pojemności to zazwyczaj za dużo. Teren nędzny, dostęp do cywilizacji na każdym korku słowem wyzwanie żadne. A skoro i tak upadlamy się na piachu, komary żrą nas żywcem to warto sobie ulżyć co nieco zakładając mały plecak.
Właśnie wtedy wypatrzyłem w sklepie 4F, na promocji, taki oto produkt.
Plecak o wpadającej w ucho nazwie C4L-PCR 106 147 turkusowy zachęcił mnie ceną poniżej 100 PLN. Mam dobre rękawiczki ich produkcji, więc czemu by nie spróbować innego asortymentu?
Specjalnie wybrałem małego garba o deklarowanej pojemności 17 litrów. Uznałem, że na krótkie wycieczki będzie w sam raz. Od razu podkreślę, że cudów się nie spodziewałem bo firma nie specjalizuje się w tym asortymencie no i cena też nie bierze się znikąd.
Budowa i materiały
4F nie wyznacza żadnych nowych standardów tylko korzysta z gotowych schematów, które widzieliśmy już nie raz i nie dwa, choć z niektórymi pomysłami spotkałem się po raz pierwszy. Przede wszystkim mam na myśli aluminiową szynę, która trzyma plecak pionowo.
Nie do końca przemawia do mnie ten patent, ale póki co nic złego się z tego tytułu nie wydarzyło więc de facto nie mogę narzekać na to rozwiązanie. Płaskownik jest na tyle elastyczny, że można go dogiąć wedle preferencji.
Reszta materiału to poliester, trochę gąbki, suwaki czyli szeroko pojęty standard. Po bokach mamy dwie kieszenie materiałowe oraz po jednym pasku kompensacyjnym na stronę.
Dociekliwe osoby zauważą, że z boku widnieje dumna wszywka: DURALON – made to be strong.
Info dla Gryzigramków
Plecak waży 560 gramów.
Kieszeń na bukłak
Fajnie, że rozdzielono przedział ładunkowy od kieszeni na bukłak. Z uwagi na to, że mamy do czynienia z małą pojemnością to wepchnięcie 3 litrowego https://endurorider.pl/source-widepac-3l/ naprawdę wymaga cierpliwości. Nie ma opcji aby włożyć zatankowany bukłak ubrany w https://endurorider.pl/deuter-thermo-bag-3l-torba-termiczna-na-buklak/ Skoro jesteśmy w temacie H2O to warto zauważyć, że prawe ramię jest zapinane na suwak i chowa się w nie rurkę.
Całkiem fajny patent, ale mimo wszystko uciążliwy kiedy chcemy szybko wyjąć worek na wodę. Niestety kieszeń nie jest w żaden sposób izolowana termicznie więc temperatura cieczy będzie adekwatna do wypadkowej z czasu jazdy oraz temperatury otaczającego nas powietrza.
Główna kieszeń
Jest prostokątna i na szerokość swobodnie mieści dwie butelki 1,5l. Na górze zostaje jeszcze miejsce żeby coś dopchnąć. W środku nie ma żadnych dodatkowych zawieszek ani tym podobnych rozwiązań.
Na górze jest wyprowadzenie na słuchawki, ale nie wiem czemu tam nie ma kieszonki na mp3 czy inny odtwarzacz. Z resztą i tak nie ma to znaczenia bo nie po to jeździmy w Góry żeby słuchać muzyki w czasie wycieczek.
Pozostałe kieszenie
Od frontu producent daje nam do dyspozycji kieszeń narzędziową z zawieszką na klucze oraz powyżej małą kieszonkę na drobiazgi.
Na dole widać jeszcze jeden suwak, ale jest w błędzie ten kto myśli, że to pokrowiec przeciwdeszczowy. Jest to siatka na kask, która najlepiej sprawdza się jako dodatkowe miejsce do przewozu mokrych ciuchów. Niestety po złożeniu wchodzi w przestrzeń kieszeni narzędziowej co nie jest zbyt fajne.
System wentylacji oraz nośny
Wentylacja jest… elementarna. Poduszki na plecach choć porowate, są pozbawione kanałów które zapewnią sensowny przepływ powietrza a o ramionach nie ma nawet co pisać. Głównie dlatego, że nie ma o czym pisać.
Dobrze, że jest pas piersiowy z regulacją wysokości, ale kompletnie nie pojmuję dlaczego nie ma pasa biodrowego! Jego brak to przejaw kompletnej głupoty projektanta, który najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że to on trzyma plecak w czasie gleby dzięki czemu całość nie jedzie po plecach do przodu i nie dociska facjaty biednego rowerzysty do tego po czym jechał w momencie wywrotki.
Oczywiście mam świadomość, że za taką cenę cudów nie będzie ale w oszczędność na tym elemencie to zdecydowana przesada. Wiedząc o tym, że będę testował ten plecak w Beskidach wiedziałem, że nie pozostaje nic innego jak samodzielne (czytaj: z pomocą osoby, która umie posługiwać się maszyną do szycia :) dodać ten element. Na szczęście w Warszawie przy ul.Próżnej (od Zielnej) jest sklep, który ma potrzebne rzeczy. Paski oraz klamerki nie są drogie a doszycie kilku kawałków materiału zajmuje parę minut.
Jako, że wcześniej tego nie robiłem, było mało czasu i wyznaczyłem położenie na oko to mój pas jest zbyt wysoko co nie jest do końca zgodne z moim planem, ale lepszy taki niż żaden. Aby uniknąć takiej skuchy proponuję załadować plecak na maksa, z bukłakiem włącznie i dopiero wtedy mierzyć gdzie on powinien być.
Z uwagi na brak pokrowca przeciw deszczowego zaimpregnowałem garba używając do tego celu https://endurorider.pl/impregnat-w5-lidl/ Ten środek bardzo dobrze zabezpiecza przed wodą, ale potwornie śmierdzi oraz nie oddycha. Efekt jest dobry, plecak skutecznie odpycha wodę.
Wrażenia z jazdy
Jako, że plecak jest mały to pokrywa się z linią kręgosłupa czyli najbardziej rozgrzanym miejscem na plecach. Metalowy płaskownik poddaje się lekko jednak jest na tyle sprężysty, że stara się odsunąć plecak od pleców. Idea szczytna, ale prymitywna wentylacja nie jest od tego specjalnie lepsza.
System nośny nie rozpieszcza więc trzeba poświęcić czas na to, żeby odpowiednio starannie pościągać wszystkie paski. Niestety pomimo usilnych starań nie mogę powiedzieć, że PCR 106 jest stabilny. W czasie normalnej jazdy ujdzie, ale kiedy zaczyna się naprawdę ostra zabawa to plecak rzuca się jak rozhisteryzowana nastolatka na koncercie aktualnego odpowiednika kapeli w stylu New kids on the block. Czasami to bywa zabawne, ale znacznie częściej jest to cholernie denerwujące i nawet mój pas biodrowy nie zapobiega temu, że czuję strzały w kask co jest wyjątkowo wkurzające.
Dla kogo?
4F PCR 106 to podstawowy mały plecak rowerowy. System nośny i wentylacja są bardzo proste. Dla osoby, która kupuje PCR jako swój pierwszy plecak dedykowany na rower przez jakiś czas będzie ok, natomiast dla kogoś kto przerobił kilka plecaków nie jest to nic innego jak kupowanie na złość całemu światu, ale po taniości.
Na Mazowsze spokojnie można się spakować w deklarowane 17 litrów o ile jest słonecznie. W czasie niepewnej pogody dołożenie spodni przeciwdeszczowych oraz jakiś ekstra ciuchów zaczyna być problematyczne ponieważ robi się po prostu ciasno. Sytuacja jest tym gorsza im bardziej ktoś jest zawzięty bo jeżeli upchnie 3l Source’a zatankowanego pod korek to w środku robi się bardzo ciasno.
Mając w pamięci pomysł, który mi przyświecał w chwili kupna nie mogę narzekać, ale cudów nie ma. Bez wątpienia ten plecak jest dużo lepszej jakości niż to co widać w supermarkecie, ale nie jest to żadna konkurencja dla uznanych producentów.
Jakość materiału
Wentylacja pleców
Aranżacja wnętrza
Trwałość
System nośny
Współczynnik czadu
Cena
Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera
Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.