Aktualizacja listopad 2017

W pierwszym zdaniu chciałbym Was przeprosić za przestój w publikacjach.  Wiem, że od 20 sierpnia minęło dużo czasu, ale przerwa nie była wynikiem mojego lenistwa tylko nagłych zmian akcji.

Zacznę od tego, że gdzieś na początku czerwca doszedłem do etapu kiedy powiedziałem całemu światu serdeczne FuckYouDie, spakowałem rowery, narzędzia, ciuchy rowerowe oraz dwa t-shirty i wyjechałem w Beskidy. Miałem naprawdę dosyć i obiecałem sobie, że będę wracał do Warszawy wyłącznie tylko wtedy kiedy naprawdę nie będę miał innego wyboru. Ten wyjazd był dla mnie niezmiernie ważny ponieważ autentycznie potrzebowałem długiej zmiany otoczenia. Rzecz jasna w Polska w grę wchodzą wyłącznie Beskidy więc tutaj nie było żadnych rozterek gdzie zamierzam się zabunkrować.

Niestety rzeczywistość co nieco pokrzyżowała mi plany i nagle okazało się, że mamy taką sytuację.Nie pracuję jako kurier więc przebiegi rzędu 4kkm w 30 dni praktycznie nigdy mi się nie zdarzają co niezbicie dowodzi, że niestety nie jest tak łatwo całkowicie się oderwać od regularnej codzienności. Co ciekawe samochód generalnie zniósł to dobrze a jedyną rzeczą, która zaczęła dogorywać była skrzynia biegów, którą już wcześniej naprawiałem (łożyska dyferencjału). O ile biegi nie wypadały i nie było żadnych krzywych akcji mechanicznych to dźwięk gwizdka rosnący i malejący razem z obrotami był dla mnie dla mnie nie wytrzymania. Ogarnięty warsztat robi wymianę w ciągu jednego dnia więc ciężko to nawet nazwać awarią. Starą skrzynię póki co trzymam bo kusi mnie żeby ją rozebrać na kawałki i zobaczyć jak wygląda w środku. No i opony przednie automagicznie zaczęły wyglądać jak slicki. Przy okazji: Uniroyal Rain Sport 3 to naprawdę wyśmienite gumy, które w deszczu autentycznie wymiatają. Nawet jak są zdrowo wydarte. Stosunek jakości do ceny mają jak https://www.endurorider.pl/cst-rock-hawk/

Niestety w ostatnim czasie mieliśmy szokujące wydarzenie związane z naszym lokalnym rynkiem rowerowym. Bikershop, jedna z najstarszych firm rowerowych w tym kraju, upadła. Początkowo miał być miesięczny remanent, ale sprawa zaczęła się przedłużać a chwilę później pojawiły się głosy stawiające bardzo poważne oskarżenia natury finansowej. Niestety sprawa jest rozwojowa i zapewne skończy się doniesieniem do prokuratury. Więcej na ten temat możecie przeczytać pod tym linkiem https://obligacje.pl/pl/szukaj/bikershop W ostatnim czasie brałem sporo rzeczy od Bikershopu więc kiedy zaczęły się problemy to nagle okazało się, że wyparował dystrybutor Cratoniego, Brytona, Alligatora, X-Fusiona, Hutchinsona, Northwave’a, TRP i wielu innych naprawdę fajnych rowerowych marek jak chociażby ich własny produkt sprzedawany jako BOP. Publikowanie testów sprzętu, którego nie można kupić/nie wiadomo gdzie kupić mija się z celem więc póki co czekam aż sytuacja się wyklaruje i będzie wiadomo, kto przejął po nich dystrybucję w/w. Jest to o tyle problematyczne, że trochę się tego uzbierało. Prawdę mówiąc nigdy nie sądziłem, że będziemy mieli tego typu sytuację z tak znaną firmą i powiem szczerze, że jestem na swój sposób straumatyzowany tymi wydarzeniami. W ramach odreagowania nie pozostaje nic innego jak wybrać się do jakiegoś ładnego hotelu w Chorwacji. Naprawdę mam nadzieję, że to wszystko się wyprostuje i znowu będzie dobrze.

Wiem, że bardzo dużo osób czeka na testy Authora i Krossa. Jeden i drugi żyją, mają się dobrze i są w jednym kawałku.

Mam bardzo ciekawe spostrzeżenia dotyczące HT, które nie jednej osobie dadzą do myślenia.

Będąc w temacie dwóch rowerów okazało się, że dualizm sprzętowy ma zastosowanie inne niż jednoosobowe co też było interesującym doświadczeniem.

Tak jak obiecałem wcześniej testy będę opublikowane i będę się starał zrobić to w najbliższym czasie. Dlaczego nie od razu? Wyjaśnienie jest proste: wyprowadziłem się z wAw i cały czas jestem w rozkroku pomiędzy starą a nową lokalizacją a do tego wszystkiego dokłada się nowa praca czyli jest dynamicznie, że tak delikatnie to określę…

Skoro o lokalizacjach mowa to warto powiedzieć na głos, że nigdy nie lubiłem życia w mieście. Naprawdę nie czułem się tutaj zbyt dobrze, wielkomiejskie rozrywki mnie nie interesowały a to co doceniałem to kilka sklepów z narzędziami, moja dentystka i alergolog, które mnie odczula oraz grupa prawdziwych przyjaciół. I to w zasadzie byłoby na tyle. Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o http://swiatroweru.com.pl/ czyli miejscu, gdzie od lat budują naprawdę bardzo dobre koła.

Siedząc non stop w Beskidach wiedziałem, że nie wrócę do miasta nawet gdybym miał spędzić zimę śpiąc w gawrze wyglądającej jak samochód zasypany śniegiem. W ogóle nie brałem pod uwagę opcji powrotu do asfaltowo-betonowej dżungli więc kiedy zadzwonił telefon z propozycją pracy za miastem byłem ostro zdziwiony i wysoce zainteresowany. Niestety nigdy nie może być normalnie więc za miastem okazało się kierunkiem północnym a nie jedynym słusznym czyli południowym, zatem dorzuciłem sobie ekstra dwie godziny jazdy samochodem w Beskidy, co bardzo mnie smuci i prowokuje głębokie rozważania nad stwierdzeniem W.O. Bentleya „There’s no replacement for displacement” Nieśpieszne poszukiwania puszki z odpowiednim displacementem oraz 6 M/T trwają.

Początkowo nie chciałem się pogodzić z takim (północnym) rozwojem wypadków, ale resztki zdrowego rozsądku wzięły górę (póki co) nad emocjonalnym ośrodkiem decyzyjnym aka prymitywną częścią mózgu i wróciłem na Głębokie Mazowsze. Na miejscu okazało się, że jestem jedyną i pierwszą osobą w historii tej firmy, która uzależniła swój przyjazd od dostępu do bezpiecznego garażu w którym będzie mieścił się rower, inne graty oraz samochód. Początkowo trafiłem do ultra obleśnej nory, ale po kilku tygodniach męczarni zmieniłem fawele na normalne warunki więc nie jest źle. Kolejną krytyczną kwestię czyli dostęp do sensowego Internetu też udało się załatwić pomimo tego, że początkowo wyglądało to naprawdę kiepsko.

Jeżeli chodzi o okolicę pod kątem rowerowym to szybki rekonesans wykazał taki zasób naturalny.

Okolica trąci Kampinosem, ale jest zdecydowanie mniej, bo wcale, rozjeżdżona. Poza tym, mapa wykazuje lokalne pofałdowania, które potencjalnie mogą być bardzo ciekawe jak na warunki mazowieckie. Teoretyczne przewyższenia wydają się bardzo smakowite, ale ile są naprawdę warte to dopiero się okaże. Beskidy to to nie są, ale co zrobić :( Pocieszające jest to, że w okolicy są wilki więc las jest zdrowy.

Pomimo porzucenia miejskiego otoczenia na pewno nie zrezygnuję z wyjazdów w Góry. Mając świadomość tego co się dzieje w tej chwili bardzo wątpię abym był w stanie wyrwać się w 2017r. więcej niż raz i dłużej niż dosłownie na kilka dni. Okres wyjazdowego postu zrekompensuje sobie z nawiązką w 2018r.

Narazie to tyle. Podkreślę jeszcze raz: to co obiecałem zostanie opublikowane jak tylko sytuacja się do końca ustabilizuje. Dziki młyn powinien się w najbliższym czasie skończyć a ja będę znowu mógł poświęcić Enduro MTB tyle czasu co zwykle.  Bieżączkę możecie śledzić tutaj: https://www.instagram.com/endurorider.pl/

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

6 komentarzy do “Aktualizacja listopad 2017”

  1. macias

    „nie sądziłem, że będziemy mieli tego typu sytuację z tak znaną firmą i powiem szczerze, że jestem na swój sposób straumatyzowany tymi wydarzeniami”

    Wiesz, to naprawde TYLKO sprzet. Jesli zdrowie Ci dopisuje (a tego Ci zycze), to podstawa.

    I gratuluje wyprowadzki z miasta, co prawda zasiedlam duzo mniejsze niz Wawa, ale i tak zyje tylko wokol najblizszych budynkow, wiec reszty mogloby nawet nie byc i bym nie zauwazyl ;-).

    A z pracy to za chwile bedzie jak 5 lat tele-praca i innej bym nie chcial. Czas dojazdu zerowy, nie trzeba nawet pytac o garaz.

    1. Avatar photokamil/Endurorider.pl

      Kiedy firma wielkości Bikershopu się zwija to taka akcja zaburza równowagę na rynku bo jest coraz mniej prawdziwych dużych graczy a to jest bardzo zła wiadomość dla nas. Brak konkurencji spowoduje wzrost cen a tego nikt nie chce.

      Dobra tele praca na pewno nie jest zła ;)

      PS: Twoja lokalizacja na pewno jest większa niż moja :)

  2. Sati

    No i masz… (co tam chcesz). Kłody pod nogi cały czas. Liczę na pozytywne ułożenie spraw i szybki powrót do endurowej normalności. Czas leci – człowiek młodszy nie jest – a tyle zostało do zobaczenia/odkrycia. Powodzenia

    1. Avatar photokamil/Endurorider.pl

      Mam dwie opcje: albo dalej jęczeć, że nie jestem w Górach na stałe albo cieszyć się, że nie jestem w mieście na stałe. Dzisiaj wybieram to drugie a na pierwsze przyjdzie jeszcze czas ;)

  3. Konrad

    Widzę, że bunkrów nie ma. ;)

    1. Avatar photokamil/Endurorider.pl

      No nie ma, nie ma…

Podziel się swoją opinią