Nexus SG-7R45 jako alternatywa dla napędu zewnętrznego?
Od dłuższego czasu chodziło mi coś takiego po głowie. Niestety Rohloff Speedhub, kosztujący około 1000 E jest zbyt drogi zatem zacząłem szukać czegoś z oferty Shimano, ale koniecznie chciałem najpierw porządnie przetestować taką piastę. Los okazał się łaskawy ponieważ mój znajomy miał koło 26″ zaplecione na tytułowym nexusie i zgodził się żeby mi je udostępnić. Zanim jeszcze dostałem to koło to wspomniał jednym zdaniem, że obręcz jest lekko zniszczona ale jest zapas na zmianę więc nie ma problemu. Poniżej zdjęcia lekko zniszczonej obręczy Vuelta DH.
Mając tę obręcz u siebie w rowerze i uważając ją za naprawdę mocną, troszku zaniemówiłem jak to zobaczyłem i zacząłem się zastanawiać czy ten nexus w ogóle jeszcze żyje. W trakcie dalszej rozmowy okazało się, że piasta została kupiona 8 czy 9 lat temu jako nówka i do chwili zmasakrowania koła jeździła w miejskim freeridzie, a konkretnie w fullu o bardzo dużym skoku. Nexus był katowany non stop na dropach, stair gapach, hopach i wszystkich możliwych miejskich miejscówkach przez konkretnego osobnika o całkiem konkretnej wadze co było dla mnie zaletą ponieważ jesteśmy w miarę podobni.
Symetryczne kołnierze piasty
Proces przeplecenia koła poszedł bez problemu i od razu widać pierwszą zaletę piasty planetarnej: symetryczne koło, łatwiejsze w budowie, sztywniejsze i bardziej odporne na intensywne traktowanie. Waga zestawu jest konkretna ale coś za coś. Oryginalnie powinien być hamulec rolkowy ale w tym przypadku jest zrobione mocowanie do tarczy i takowa zajęła tam miejsce.
Codzienne utrudnienia
Przy zakładaniu koła wychodzi kolejna trudność, podkładki które zabezpieczają piastę przed obracaniem się powinny być dobrane pod konkretne haki w ramie a ponieważ tak się nie stało to sterowanie do biegów wypadło prostopadle do ziemi. Pseudo napinacz łańcucha został zrobiony z przerzutki deore, nie jest to najlepsze co może być ale względnie działa. Napinacz jest niezbędny jeżeli zastosuje korbę 3x z przodu i chce używać minimum 2 blatów.
W przypadku takiego zestawienia poważnym problemem jest brak możliwości szybkiego demontażu koła. Bez dwóch płaskich kluczy nie ma szans na wymianę dętki co od razu prowadzi do prostego wniosku: obowiązkowo uszczelniacz dętki. Kolejna sprawa to zestrojenie biegów za pomocą linki. Na piaście znajdują się znaczniki, które muszą się pokrywać a manetka powinna być ustawiona w położeniu „na środku” Instrukcje podają długość linki etc., ale za pierwszym razem jest to mocno irytujące i trudne. Korekt dokonujemy śrubą baryłkową przy manetce. Dobrze jest przećwiczyć w domu wymianę dętki bo jednak trochę to trwa i wymaga więcej uwagi niż przy klasycznym napędzie. Poniżej zdjęcia całości złożonej na gotowo do HT MTB. Do nexusa pasują zwykłe manetki Rapid Fire. Pomimo dziwnego wyglądu puszczenie pancerza w ten sposób nie jest problemem, do tej pory ani razu nie spowodowało to jakiś komplikacji.
Jak się jeździ na Nexus SG-7R45?
Jazda z piastą planetarną jest rewelacyjna! Nawet w tym egzemplarzu gdzie 2 z 7 biegów nie wchodziły sama zmiana jest świetna. Chwili przyzwyczajenia potrzeba na to by zapamiętać, że wyżej jest ciężej i odwrotnie, ale mi wystarczyły dwie pierwsze wycieczki. Wszelkie uwagi jakie dalej będą wymienione wynikają ze stanu technicznego tej piasty oraz prowizorycznego montażu.
Wydrutowany „napinacz” za słabo naciąga łańcuch co powoduje problemu z luzowaniem łańcucha w czasie cofania pedałów. Uszkodzenia biegów powstały w skutek nieprawidłowego użytkowania, poza tym pozostałe biegi pracują bardzo dobrze. Zakres przełożeń w zupełności starcza na Mazowsze. Początkowo używałem dwóch największych blatów korby, ale później bardziej spodobało mi się zestawienie mała i średnia koronka bez blatu. Testy przeprowadzam pod kątem przydatności takiego rozwiązania w Enduro więc ważniejsze są miękkie przełożenia niż możliwość dokręcenia.
Z wad: stare nexusy miały duże opory wewnętrzne i to się czuje przez pierwsze kilkadziesiąt kilometrów. Piasta jest w tej chwili po gruntownym serwisie (pierwszym od lat – sam zrobiłem) i działa dużo lżej niż na początku, ale test trwa nadal. Tylne koło jest bardzo ciężkie i zmienia rozłożenie masy w rowerze, jest to odczuwalne i do pewnego stopnia uciążliwe ale po kilku dniach zapomniałem o tym. Muszę dodać, że zestaw jest ciężki ponieważ jest bardzo ciężka obręcz (~ 755 gram) Niestety nie da się zmieniać biegów pod obciążeniem, trzeba zmniejszyć nacisk na pedały inaczej zmiana się nie odbędzie.
Biorąc pod uwagę iż testuję 8 letni, skatowany do nieprzytomności egzemplarz to jestem zachwycony nexusem i wiem, że pomysł żeby go zaprzęgnąć do MTB był naprawdę udany. W tej konfiguracji w jakiej jest w tej chwili tzn z korbą 2x 22/32 uważam, że można go wziąć w góry i jazda nie powinna być problemem. W miarę posuwania się testu będę aktualizował te stronę na bieżąco.
Podsumowanie testu
Test nexusa dobiegł końca i piasta wróciła do właściciela. Już za nią tęsknię… Zaledwie po kilkuset kilometrach mam bardzo poważne problemy z przestawieniem się na napęd zewnętrzny.
Zamęczony nexus zmieniał biegi dużo lepiej niż klasyczny zestaw 3×8 z nowymi linkami i pancerzami. Brak mi precyzji piasty planetarnej oraz praktycznie idealnej linii łańcucha bez mega przekosów. Okropnie denerwująca stała się konieczność pedałowania niezbędna do zmiany przełożeń. Właściciel przyznał, że jest wysoce prawdopodobne, że od początku swojego istnienia piasta nie była serwisowana czyli 8 lat na tym samym smarze i wszystko działało! To robi wrażenie.
Nexusa serwisowałem sam i było to nie lada przeżycie. Najpierw naczytałem się do oporu wszystkich możliwych manuali dostępnych w sieci a potem wziąłem się do roboty. Piastę rozebrałem i składam ok 3 dni z doskoku :) ale udało się i w końcu działała po dokładnie tak samo jak przed tyle, że lepiej. Strasznie mi się podobało, że nexus jest zbudowany logicznie. Każdy element jest sensownie umieszczony i stanowi całość. Przy demontażu na części pierwsze nie miałem problemu z tym, żeby potem umieścić kawałek mechanizmu tam gdzie był wcześniej. Popełniłem jeden błąd rozbierają mechanizm o jeden poziom za głęboko i to był problem przy składaniu. W tej chwili uważam, że wystarczy ściągnąć dwa zestawy satelitów z osi piasty, wymoczyć je w benzynie/rozpuszczalniku, wysuszyć potraktować odrobiną smaru i założyć z powrotem. Całą piastę zamoczyłem w oleju do skrzyni biegów i pozostawiłem tak na dłuższą chwilę żeby wszystkie zakątki i ruchome elementy zostały dobrze spenetrowane. Po gruntownym serwisie oraz zrobieniu kąpieli olejowej piasta zaczęła pracować kilkadziesiąt procent lżej niż na początku. Różnica jest kolosalna i dobitnie świadczy o tym, że raz na rok piastę powinno się rozebrać, wyczyścić oraz nasmarować nowymi środkami poślizgowymi. Optymalna będzie mieszanina smarów i oleju w zależności od potrzeby.
Jedną jedyną, ale bardzo poważną wadą jest ciężar piasty oraz dysproporcja w rozłożeniu masy w rowerze. Druga sprawa to uciążliwość przy zakładaniu/zdejmowaniu koła. O ile do dociążonego tyłu można się dosyć szybko przyzwyczaić to konieczność wożenia kluczy oczkowych i powolne demontowanie koła jest poważnym zgryzem…. ale i tak warto! Jakość pracy, odporność na warunki glebowe rekompensuje wszystkie niedogodności.
Moja przygoda z nexusem się zakończyła, ale na pewno nie zakończył się temat piasty planetarnej w enduro. Do tej kwestii powrócę niebawem :)
Zakres przełożeń
Praca pod obciążeniem
Uszczelnienia
Waga
Współczynnik czadu
Cena
Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera
Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.