Rowerowy Bobas

W życiu wielu rowerzystów i rowerzystek przychodzi moment, w którym stają się rodzicami. Czy oznacza to pożegnanie z rowerem na dłuższy czas ? Niekoniecznie. Postanowiłem podzielić się swoim doświadczeniem zdobywanym przez ostatnich kilka miesięcy.

Autorem jest Krzysztof Sikorski. Jeżeli macie jakieś pytania proszę pisać w komentarzach :)

Mamy Syna :)

Mój Syn urodził się w październiku 2020, mieszkamy na wsi na przedmieściach. Przez pierwsze tygodnie spacerowaliśmy z nim w zwykłej spacerowej gondoli, tak by dziecko leżało na płasko. Potem przyszedł listopad, opady, błoto, koleiny… szybko okazało się gondola grzęźnie, wpada w koleiny, dzieckiem w środku telepie. Zaczęliśmy szukać rozwiązania, które zapewniłyby możliwość spacerowania w jesienno-błotnych warunkach.

Zaczęło się od spacerowania

Tak oto zagościł u nas Burley Solo z zestawem biegowym i z leżaczkiem dla niemowląt Weber wprost z OLX`a.

Tutaj warto nadmienić, że jest to przyczepka z zawieszeniem składającym się z wahacza i sprężyn śrubowych z regulacją naciągu.

Przyczepki bez zawieszenia absolutnie nie nadają się do użytku poza idealnie równymi chodnikami!

Hamaczek ustawiony do minimalnie uniesionej pozycji leżącej został wewnątrz zainstalowany na zestawie pasów, więc mieliśmy dwa stopnie amortyzacji – zawieszenie przyczepki oraz zawieszenie hamaczka na strukturze przyczepki.

Takim zestawem przespacerowaliśmy całą zimę 2020/2021, wyjątkowo ciężką w porównaniu do poprzednich lat. Świetne doświadczenie zapewniające co najmniej 1,5 godziny drzemki dziecka każdego dnia :-)

Warto zwrócić uwagę że w takim zastosowaniu konieczne było noszenie małych raków turystycznych, inaczej nie dałoby rady…

Kolejny krok

Po 4 miesiącach Synek zaczął wyrastać z hamaczka, który został wymieniony na większą, regulowaną wersję (również prosto z OLX…)

Ukończone 5 miesięcy, hamak z 5 punktowymi pasami i stabilizacją głowy oraz koniec zimy spowodowały pierwsze nieśmiałe próby podpięcia przyczepki do roweru. Na początku bez dziecka! Ciągnięcie takiego rydwanu za rowerem to zupełnie nowe doświadczenie, które wymaga przyzwyczajenia. Zestaw inaczej składa się w zakręty, ma się dodatkową szerokość, którą trzeba uwzględnić przy mijaniu drzew, słupków. Gwałtowna zmiana kierunku może spowodować wywrotkę przyczepki! Zdecydowanie polecam zrobienie kilku jazd bezzałogowych w celach treningowych.

No to jedziemy!

Pierwsze jazdy załogowe z przyczepką rowerową polegały na spokojnym toczeniu się w tempie 10 km/h po drogach gruntowych. Porę wycieczek dostosowywałem do harmonogramu drzemek. Synek zasypiał zaraz po ruszeniu i przesypiał około 45 minut z trwającej godzinę wycieczki. Przyjąłem założenie, że jeśli śpi to znaczy że czuje się komfortowo. By miało to jakiś walor sportowy wybrałem sobie podjazd z największym przewyższeniem i minimalnym ruchem samochodów w okolicy (droga dojazdowa do kilku domostw) i robiłem rundki góra – dół. Wyjazd z domu, 5-7 zjazdów i podjazdów, pobudka i powrót do domu. Biorąc pod uwagę masę ciągniętego towaru można było to uznać za całkiem efektywny trening podjeżdżania.

Gdy synek skończył pół roku zacząłem wydłużać wycieczki aż doszedłem do 1,5 godziny. Obecnie uważam to za optymalny czas na jazdę bez przerwy. Około 45 minut zajmuje drzemka, około 45 minut oglądanie świata lub zabawa pluszową ośmiornicą. Zdecydowanie polecam synchronizację z porami drzemek, drzemka w trakcie jazdy pozwala na istotne zwiększenie zasięgu wycieczki.

W międzyczasie porzuciliśmy hamaczek na rzecz siedziska Burley Baby Snuggler – po 8 miesiącu synek wystawał z hamaczka we wszystkich kierunkach. Obecnie synek ma 10 miesięcy i mogę powiedzieć że podróżowanie rowerem jest już dla nas standardem. Przyczepką na kąpielisko, przyczepką na basen, przyczepką do Dziadków…

Podsumowując dotychczasowe doświadczenie – polecam! Możliwość pojechania razem w ciekawe miejsca bez korzystania z samochodu jest wspaniała.

Ważne! Każde dziecko rozwija się inaczej. Jedne w wieku 5 miesięcy zaczynają już siadać, a inne w tym momencie dopiero przekręcają się na brzuszek. Decyzję o podpięciu do roweru warto skonsultować z pediatrą, oceniając całokształt rozwoju dziecka.

Wnioski

Teraz garść konkretów:

  • Kilka miesięcy spędzonych na terenowym spacerowaniu w przyczepce przyzwyczajają dziecko do tego rodzaju pojazdu, wrażenia z przebywania wewnątrz etc. Podpięcie do roweru jest mniej szokujące, jeśli przyczepka wcześniej służyła do spacerów. Wymaga to dokupienia zestawu “do biegania”, w którym będzie duże przednie koło.
  • Zanim zaczniesz wozić dziecko wykonaj cykl jazd testowych z pustą przyczepką. Zamiast dziecka możesz przypiąć w środku balast.
  • Zawieszenie przyczepki jest moim zdaniem bezdyskusyjne konieczne.
  • Obowiązkowo należy stosować hamaczki lub foteliki dla małych dzieci. W zasadzie każdy producent przyczepki ma swoje rozwiązania w tym zakresie.
  • Po przypięciu dziecka w przyczepce polecam zrobić testy na sucho. Powoli przewróć przyczepkę na bok, sprawdź czy dziecko nie wysuwa się z pasów, czy nic nie uwiera. Wywrotki nie można wykluczyć (zdarzyło mi się kilka razy) i jeśli dziecko będzie prawidłowo zapięte to nic nie powinno mu się stać (po za wystraszeniem).
  • Jeśli chodzi o montaż do roweru to największe zaufanie wzbudza we mnie hak przykręcany bezpośrednio do sztywnej osi (12×142 lub 12×148). Dokręcenie całości nakrętką M10 jest naprawdę solidne.

  • Jeśli chodzi o wybór tras to polecam kryterium “gravelowe”. Jeśli szlak jest przejezdny dla sztywnego roweru na oponie 35C, to dla przyczepki też będzie przejezdny (uwzględniając dodatkową szerokość wymaganą przez przyczepkę).
  • Full do enduro to słaby pomysł na holownika przyczepy, chyba że chcemy przetestować sztywność zawieszenia i odporność dampera na trudy życia :-) Ja wykorzystuję do tego celu hardtaila XC i czuję się dobrze z tym wyborem.

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

5 komentarzy do “Rowerowy Bobas”

  1. Fabian

    Jazda z przyczepką jest ok, jednak mimo amortyzacji w przyczepie (Qeridoo Kidgo2) zawsze miałem zastrzeżenia do opon. Wiosną tego roku wymieniłem opony na CST PitKirson w rozmiarze 20×2,4 i żałowałem że tak późno to zrobiłem. 2 bary ciśnienia i można było spokojnie i komformtowo podróżować po lasach, polach itd, opuszczając do ok 1 bar spokojnie po plaży można jechać.

    1. Avatar photokamil/Endurorider.pl

      Dzięki za dobre rady Fabian :)

  2. mp3playerfan

    Z tym problemem pochylenia do przodu z rowerem na kolach 26′ to moja przyczepka z Juli tez miała ten problem.
    Generalnie przyczepka super sprawa. Zastępuje praktycznie wózek, ( z kołem przednim) A jak się ma dwójkę w podobnym wieku to już w ogóle rewelacja..
    Ja dodatkowo przypinałem rowerek do stelaża z tyłu.

  3. Tomek

    Mam ta przyczepke i według mnie dziecko o wadze 10kg jest na nia za lekkie. Aby zapewnic jakikolwiek komfort trzeba spuscic prawie calkowicie powietrze z kół. Probowalem zmieniac opony i dętki na 2.5″ ale takie opony sa tak twarde, ze temat byl bez sensu. Zawieszenie jest zbyt twarde i tyle (dziecko siedzi nad osia przyczepki). To samo z pozycją dziecka. Burlej lepiej sie spisuje z kołami 28 niz 26 przy ktorych przyczepka jest zbyt przechylona do przodu. Ja zrobilem sobie nowy hak, z punktem mocowania przyczepki podniesionym o jakoes 4-5cm. Przyczepki Chariot maja troche lepsza amortyzcje bo piórową i dziecko siedzi tam przed osią przez co jest ona bardziej efektywna, ale przyczepki sa tez sporo drozsze ale tez gorsze na zime ze wzgedu na ciasnote i fakt ze dziecko siedzi tam wlasciwie na dnie przyczepki a nie laweczce jak w Burley.
    Dlugo by gadać…
    W kazdym razie najnowsze Burleye z odchylanym oparciem sa lepsze, bo chociaz glowa dziecku nie opada i moze wygodniej spać. Zawieszenie bez zmian.

    Tez z córką sporawo jeździłem ale połączenie mieszkania w bloku, przyczepki i roweru to mocno wymagająca sprawa. Fizycznie ciezko to wszystko ogarnac aby sie chociażby wydostać z windy czy przez drzwi. Zdecydowanie potrzebne sa przednie kółka do przyczepki i spokojne dziecko :)

    1. Avatar photokamil/Endurorider.pl

      Nie sądziłem, że temat jest tak skomplikowany! :)

Podziel się swoją opinią