Bukłak Abus Liquid Tube LT 25

Kiedy padł mi Platypus to rozpaczliwie szukałem czegoś na już. Nie chciałem wtedy kupować markowego worka na wodę bo liczyłem na promocję Source’a 3 litrowego. Szczęśliwe na serwisie sprzedażowym, znanym ze swoich masakrycznych prowizji, pojawił się Abus. Tak, tak dobrze kojarzycie nazwę z producentem zapięć do roweru :)

Cena była ta śmiesznie niska, zapłaciłem coś koło 30 PLN za nowy przedmiot. Co prawda widać było, że zdrowo sobie gdzieś tam poleżał ale nie to było dla mnie ważne.

Model: Abus Liquid Tube LT 25, pojemność maks 2,5l

Bukłak sprawia wrażenie produktu dobrej jakości. Niestety jest to tylko złudzenie. Pierwsza i zarazem najpoważniejsza kwestia to tragiczny gryzozawór. Jest po prostu BEZNADZIEJNY! Bardzo źle się z niego pije a przepustowość ma tak beznadziejną, że nawet prostamol nie pomoże. Popijanie płynu z bukłaka powinno być intuicyjne i bezproblemowe a w tym przypadku jest to skomplikowane i rozpraszające. Jak by dziada ugryźć żeby w końcu poleciała woda? Beznadzieja po prostu.

Momentalnie stało się jasne, że jeżeli mam używać tego worka to MUSZĘ zmienić ustnik. Na szczęście ten z Platypusa podpasował po założeniu kawałka rurki dzięki czemu cały system zaczął normalnie funkcjonować. Swoją drogą jest to klasyczny przykład złego wykonania dobrego pomysłu: rurki mają większą średnicę niż te z Platypusa, ale kretyński ustnik dławi całą przepustowość.

Kolejnym problem jest zakrętka. Jest to charakterystyczny element, znany z produktów renomowanej firmy Camelback, który był niegdyś stosowany. Bardzo szybko wyjaśniło się czemu już nie jest. Napełnianie wora jest łatwe i przyjemne, ale osuszanie i mycie wyjątkowo trudne. Co z tego że można rękę wsadzić do środka skoro nie ma jak pozbyć się resztek płynów. Z uwagi na to, że całe siodło zakrętki jest duże i ciężkie to bukłak osiada w tym miejscu przez co źle schnie. Naprawdę, żeby go rozłożyć tak aby dobrze wysechł trzeba nie lada gimnastyki.

2,5 litra to całkiem sporo jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że worek jest za duży jak na tę pojemność. Przy całkowitym napełnieniu jest problem co by go upchnąć do plecaka gdzie wersja 2.0l wchodziła bez problemu.

Gdyby nie fakt, że kupiłem go za śmieszne pieniądze to nie byłbym zadowolony jednak w takiej sytuacji jest ok. Ma dużo istotnych wad jednak cena rekompensuje wszystko.

Ten i jemu podobne bukłaki są bardzo często na wyposażeniu różnego rodzaju plecaków. Lepszy taki worek niż żaden, ale de facto jego funkcja ogranicza się do tego żeby pokazać dlaczego warto kupić markowy produkt.

Aktualizacja 11/09/2011

Abus odszedł w smugę cienia, ale nie chodzi tylko o uszkodzenia mechaniczne choć są one niebanalne i pierwszy raz spotkałem się z czymś takim. Otóż rurka popękała w kilku miejscach i zaczęła lać płynem. „Naprawiłem” to klasycznym sposobem czyli taśmą duct tape, ale na długo to nie pomogło pomimo tego, że producent twierdzi że ona jest wodoodporna. Tia…

Środek bukłaka oraz rurki zaczęły zarastać w takim tempie, że nie byłem w stanie zwalczyć zjawiska nawet za pomocą mojego https://www.endurorider.pl/zestaw-czyszczenia-buklaka/

Niestety po raz enty potwierdza się, że praktycznie nigdy tanie rzeczy nie są tanie bez powodu. Poza glonem, którego można zignorować, w myśl zasady „czego spod kasku nie widać, tego sercu nie żal”, głównym problem okazał się być talent gumowego worka do zmiany smaku napoju, który akurat tam przebywał. Niestety działo się to błyskawicznie a w gorące dni nie sposób było zostawić żadnego płynu w środku nawet jeżeli plecak stał w cieniu. Nutrend robił się kwaśny i tak obrzydliwy, że można było puścić pawia po prostu. Do tego dochodzi podnoszona wcześniej kwestia badziewnego dostępu do środka oraz praktyczny brak możliwości pozbycia się resztek wody ze środka. Pomimo tego, że otwór jest duży to nie ułatwia to odwodnienia.

Generalnie to naprawdę, ale to naprawdę, NIE polecam bukłaków tego typu czyli tanich, z dużą zakrętką na środku. Po pierwsze materiał jest podatny na glona, zmienia smak oraz idealne trzymanie brud a po drugie nie sposób zapanować na czystością worka z uwagi na fatalny dostęp, czy też brak dostępu, do zakamarków w środku. Gryzozawór jest po prostu dramatycznie beznadziejny ponieważ źle się go nagryza a wydatek wody jest tak mały, że kończy się powietrze w płucach zanim człowiek zdąży się napić. Ja od początku używałem gryzaka z Platypusa i tylko dlatego byłem w stanie żyć z badziewnym zbiornikiem wodnym.

Jedyną rzeczą, która przemawia za tym aby spojrzeć w stronę bukłaków tego typu jest nieprawdopodobnie niska cena. Ja zapłaciłem ok 30 PLN i całe szczęście, że tylko tyle bo za 35 PLN uważałbym, że przepłaciłem.

Jeżeli chcesz kupić bukłak a nie jesteś postawiony pod ścianą to lepiej dozbierać do markowego produktu, który jest 1000 razy lepszy niż no name.

Mój nowy bukłak już się testuje i różnica jest dramatyczna na korzyść firmowego produktu.

Jakość wykonania
Jakość materiału
Ustnik
Pojemność
Dostęp do środka
Trwałość
Współczynnik czadu
Cena
Average

Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera

Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.

Avatar photo

Autor: 

Twórca i założyciel Endurorider.pl Bezkompromisowy wielbiciel grubych opon i prawdziwej górskiej jazdy.

Powiązane wpisy

Podziel się swoją opinią