Po zmianie ramy niby było ok. Do następnego wyjazdu w góry (Grybów) gdzie zanotowałem pewne niepokojące objawy… rama zaczęła mi trzeszczeć :| Mając w pamięci doświadczenia z pierwszą ramą naprawdę się wystraszyłem i zadzwoniłem do Ścisłowskiego. Gadanie z nim to starta czasu i jedyna sensowna rzecz jaką mi dał to tel do Sport Chrapek do Gliwic. Poniżej ostatnie zdjęcie starej nowej/ramy. Rocznik 2000.
Zadzwoniłem z budki i mówię, że chciałbym się streszczać ponieważ mam mało na karcie a Pan mi mówi, żebym dał numer to oddzwoni. Zamurowało mnie, po prostu prawdziwa obsługa klienta! Nie to co Ścisłowski… Po krótkiej rozmowie ustaliliśmy, że odeśle im cały rower i jeżeli uznają gwarę to zwrócą mi rower naprawiony.
Dostałem karton z lokalnego sklepu (pozdrawiam Pana, który prowadził bike serwis na rynku w Grybowie :) ) i wysłałem. Nie czekałem super długo i przychodzi paczka a w niej… nowa rama z rocznika 2000 i cały rower ZŁOŻONY I GOTOWY DO JAZDY. Wzruszenie odebrało mi mowę… Za to jak mnie potraktowali będę zawsze powtarzał, że Sport Chrapek to naprawdę super firma. W tej chwili nie mają univegi i nie wiem czy handlują rowerami ale dla mnie i tak są rewelacyjni i wspominam ich strasznie miło.
Rama była naprawdę świetna. Rocznik 2000. Konstrukcja nadal Y, ale za to zawieszenie aktywne, dużo sztywniejszy wahacz, lepsze wzmocnienia, dużo lepsze kolory. Naprawdę byłem z niej ultra zadowolony. Jeździłem na niej do 2005 roku i natłukłem dużo km z czego niemałą cześć w górach. Rama poległa dopiero pod sam koniec, ale biorąc pod uwagę archaiczną konstrukcję to naprawdę spisała się nieźle. Została przespawana 2 razy, wgiąłem potężnie wahacz, rozwaliłem przynajmniej jedne stery itp itd. Dzięki tej ramie polubiłem bardzo firmę univega jako dobre rowery w sensownej cenie, bez fajerwerków ale z solidną ramą.
Tak prezentował się cały rower w 2000 roku :)
Mam do niej taki sentyment, że trzymam ją nadal choć teraz nadaje się co najwyżej do skupu złomu.
Jazda:
Aktywne zawieszenie, sztywny wahacz, 3 możliwości ustawienie dampera/zmiany charakterystyki zawieszenia, kształt Y wydatnie zmniejsza przekrok ramy.
Wady:
Jednozawiasowy system zawieszenia, zawieszenie podatne na bujanie oraz usztywnianie się w czasie hamowania, duże przełożenie w ramie, rama popękała ponieważ była w kształcie litery Y.
Jakość materiału
Jakość wykonania
Praca zawieszenia
Sztywność wahacza
Miejsce na oponę
Współczynnik czadu
Cena
Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera
Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.
[…] kiedykolwiek przeprowadziłem ponieważ on trwał od 2000 roku kiedy to stałem się posiadaczem https://www.endurorider.pl/univega-ram-830/ aż do 2019r. kiedy to zdjąłem folię ochronną z […]
Gdzie to po Grybowie śmigałeś? Jaworze? Chełm? Z czystej ciekawości, jako, że tubylec jestem ;)
Kurczę, tego sklepu w rynku to ja nawet nie pamiętam…
Wszędzie gdzie się dało! Niestety nie pamiętam dokładnie nazw miejscówek bo to było dawno temu :( Sklep był taki mały i zdaje się, że wtedy jedyny w mieście. Nocleg miałem w Jordanowiance – istnieje to jeszcze w ogóle? Bardzo dobrze wspominam Grybów i na pewno tam wrócę jak tylko mi się uda :)
Serwisu w rynku nie ma już jakiś czas, teraz pod miastem jest nieduży blaszak, chodzą słuchy, że niedługo otworzą drugi, większy sklep i serwis. A o tych noclegach niestety nic mi nie wiadomo…
Ogólnie, to trochę się pozmieniało przez te kilka lat: Na Jaworzu postawili wieżę widokową. Jak jest dobra przejżystość powietrza, to widoczki, że mucha nie siada :) Krzywy rynek zyskał trochę cech rynku. Ciągle jest głównie sporym parkingiem, ale teraz przynajmniej jest fontanna i kilka ławeczek :D
A co fajniejsze: w miejscowym oddziale PTG „Sokół” utworzyła się sekcja rowerowa. W sezonie prawie codziennie o ustalonej godzinie zbiórka przy fontannie i kręcim :)
To super, że sprawy się rozwijają ;) Okolica idealna do śmigania na rowerze więc ekipa pewnie wyjeżdżona porządnie ;D
[…] Tak, tak dokładnie 500 km. Dopiero później skojarzyłem, że pierwszego dnia jazdy w górach tj 2 dni po zakupie usłyszałem delikatne chrup… Rama pękła na PÓŁ na Szyndzielni (Bielsko-Biała). Było to dzień po tym jak zjeżdżając tamtędy leciałem sobie kulturnie 60-70 km/h i skakałem przez betonowe odpływy. Teraz wiem, ze gdyby rama pękła wtedy to mógłbym się tylko pomodlić do Bozi żebym się zabił a nie został kaleką na resztę życia. Na szczęście rama pękła dzień później i poza kilkugodzinnym spacerem i faktem, ze się pociąłem o krawędź spawu to nic się nie stało. No i zgubiłem licznik. Powodem pęknięcia był fakt, że oś do wahacza była złożona na SUCHO! Nie było tam nawet kropli smaru i wszystko po prostu stało. Mniej więcej w tamtym czasie (o ile mnie pamięć nie myli) gazetka Bb ogłosiła konkurs na testera. Wysłałem im swój test z opisem nieco krótkiego żywota tak zachwalanej przez nich ramy i ku mojemu rozżaleniu (ROTFL) nie zostałem zaproszony na testera. Rama została wymieniona w ramach gwarancji u Ścisłowskiego. Myślałem, ze będzie spokój na jakiś czas… ale co się stało możesz przeczytać tutaj. […]