Czyszczenie łańcucha jest jednym z najmniej fajnych zajęć związanych z obsługą roweru więc każdy stara się wykonywać tę czynność z jak najmniejszym zaangażowaniem sił i środków. Dzisiaj poświęcimy chwilę na omówienie środka do czyszczenia łańcucha W5 Chain cleaner. Jest to aerozol, który kusi nas puszką ze zdjęciem lśniącego łańcucha motocyklowego. Swoją drogą, odnoszę wrażenie że zdjęcie jest odbiciem lustrzanym :) Specyfik zawiera 300 ml oczyszczacza, który „usuwa wszelki brud” Brzmi nieźle a cena w granicach 10 PLN zachęca do eksperymentów.
Zacznijmy od tego, że łańcuch po prostu trzeba czyścić i nie ma na to rady. Zapuszczenie tego elementu powoduje dramatyczne straty w napędzie ponieważ błoto, piach i inne brudy bardzo skutecznie niszczą koła łańcuchowe jak i sam łańcuch. Nigdy mi się nie chciało utrzymywać zewnętrznego napędu w stanie metalicznego połysku więc zdejmowanie i płukanie łańcucha nie wchodzi u mnie w grę. Po prostu mi się nie chce :) Zamiast tego wolę utrzymywać go na poziomie akceptowalnego brudu i myć go na rowerze :)
Środek taki jak W5 jest bardzo wygodny w użyciu – wystarczy spryskać łańcuch kręcąc do tyłu, poczekać chwilę a następnie wyszorować szczotką z tworzywa. Tyle teorii a jak to się ma do praktyki?
W regularnej konserwacji łańcucha W5 sprawdza się całkiem nieźle. Środek jest na tyle mocny, że radzi sobie z małym brudem i łańcuch jest względnie czysty. Nie ma się co czarować – piasku z ogniw sam nie wypłucze. Problemy zaczynają się kiedy mamy naprawdę brudny łańcuch ponieważ wtedy okazuje się, że produkt z Lidla nie jest aż tak mocny jak moglibyśmy tego oczekiwać. Żeby pozbyć się uporczywego syfa trzeba naprawdę sporo pryskać i nie mniej szorować. W końcu udaje się tylko, że pojawia się kolejny problem który wcześniej uszedł naszej uwadze… 300 ml to wcale NIE JEST DUŻO tym bardziej, że choć aerozol jest bardzo wygodny, to nie należy on do najprecyzyjniejszych metod dozowania.
Niestety takie są fakty. Duża puszka kusi objętością jednakże kiedy przychodzi co do czego to okazuje się, że przy regularnym stosowaniu, środek znika równie szybko jak paruje z powierzchni łańcucha czyli bardzo szybko. Dla osób lubiących mieć czysty napęd puszka może starczyć, w porywach, na dwa do trzech tygodni. Niby Chain cleaner nie jest drogi, ale za 10 zeta można kupić litr rozpuszczalnika na dobrej przecenie w markecie budowlanym. Środki w płynie są wielorazowe ponieważ brud osiada na dnie naczynia lub można przelać zawartość butelki przez gazę etc. i mamy czysty płyn gotowy do ponownego użycia.
Idealny nabywca tego specyfiku to osoba która preferuje suche warunki a łańcuch czyści od czasu do czasu bez specjalnego napinania się w temacie. W takim kontekście 300 ml za 10 PLN to niezła okazja i spore ułatwienie utrzymaniu napędu w czystości. Do zalet należy dopisać akceptowalny zapach co nie zawsze jest takie oczywiste. Przy stosowaniu takich środków należy uważać na tworzywa sztuczne i gumę! Szczęśliwie W5 zdaje się być wyrozumiały dla w/w materiałów, ale ostrożności nigdy za dużo.
W5 Chain cleaner jest niezłym środkiem, który generalnie spełnia oczekiwania jakie pokłada w nim rowerzysta. Niestety relatywnie mała ilość nie pozwoli się do niego przyzwyczaić komuś kto a) nie może żyć bez metalicznie czystego napędu b) jeździ dużo w warunkach, które zmuszają do dokładnego mycia łańcucha.
Z uwagi na dobry stosunek ilość-jakość-cena można bez obaw wysupłać te 10 PLN na Lidl W5 Chain cleaner jednak warto pamiętać, że wielbiciele jazdy po błocie długo się nim nie nacieszą.
Jeżeli nie chcesz przegapić żadnej aktualizacji strony Endurorider.pl zapisz się do Newslettera
Jeżeli w komentarzu podano prawdziwy adres e-mail to dostaniesz informację kiedy Twoja wypowiedź zostanie opublikowana. Pamiętaj aby sprawdzić folder SPAM.